Re: crack (dlugie)

Autor: Pszemol (Pszemol_at_PolBox.com)
Data: Thu 29 Jun 2000 - 17:42:36 MET DST


"Artur Gawryszczak" <gawrysz_at_camk.edu.pl> wrote in message news:395B4167.A7EB6C02_at_camk.edu.pl...
> Pszemol wrote:
>
> > "Artur Gawryszczak" <gawrysz_at_camk.edu.pl> wrote in message news:395A123E.D87E0239_at_camk.edu.pl...
> > Jeśli opłaca Ci się kraść i być nazywanym złodziejem to proszę bardzo...
>
> Ano uzywam sobie bez licencji Windowsa i ktos mnie nazwie za to zlodziejem
> ... Czy on jest wyrocznia, zebym sie mial tym mocno przejac?

Nie, on po prostu prawidłowo zinterpretował obowiązujące prawo.

Oczywiście - możesz się tym faktem nie przejmować...

> > A kto mówi o zgodności programowej? Czy ktoś Cię zmusza do używania
> > programu dla Windows? Nie sądzę... A więc taki problem jest wydumany.
> > Ja pisałem o konkurentach Microsoft w dziedzinie systemów operacyjnych
> > do zastosowań domowo/biurowych i jest kilka konkurentów wpadających
> > w tą kategorię, aby wymienić najpoważniejszych konkurentów: MacOS,
> > Linux, OS/2, BeOs.... nie wspominając o platformach Atari czy Amiga.
>
> Wez facet poprawke na rzeczywistosc. Na to co jest dostepne na rynku,
> dlaczego i za ile. Pomysl
> sobie co bylo 5 lat temu, i jaki to ma wplyw na dzien dzisiejszy.
> Pomysl sobie jak dluga droge
> musza odbyc nowe idee, zeby sie przedrzec przez ludzkie
> przyzwyczajenia/inercje umyslowa, zanim sie
> upowszechnia. O innych platformach zapomnij. Przynajmniej tu PC
> ma najlepsze proporcje ceny do
> mozliwosci i dostepnosci komponentow.

Jeśli oczywiście założysz, że płacisz tylko za sprzęt bo soft masz za friko.
Jeśli weźmiesz pod uwagę, że za soft tez musisz płacić może się okazać,
że używanie w domu iMaca czy Amigi będzie znacznie tańsze.
Nie wspominając już o darmowym (choć b. paściastym) linuxie... :-)

> > > Mnie to nie dotyczy, przynajmniej teraz, ale z pseudo-standartami
> > > Office tez sa problemy.
> >
> > Jakie? Że jakiś ignoran mający MS Worda nie umie zaimportować innego formatu?
>
> Moze umiec importowac, eksportowac, ale to ogranicza liczbe srodkow
> zastosowanych w dokumencie. Nie
> wcisniesz mi, ze wszystko da sie wygodniw wszedzie przeniesc, a nastepnie
> zrobic to samo z
> powrotem. Wlasnie przez malo stale "standarty".

Rozumiem, ale trzymając się standardów DTP i nie stosując "sztuczek" Worda
wiele problemów myśląc za wczasu możesz uniknąć.

> > Jak ludzie przestaną kraść Windows to będą musieli to szybciej docenić
> > bo inaczej stracą zyski. Ale na razie mogą spokojnie założyć, że na
> > kazdym pececie jest conajmniej Windows - jak się okazuje, nawet na Twoim.
>
> No i mamy bledne kolo. Bo nie da sie namowic 100000 ludzi, zeby
> oprotestowali Windows i go
> wywalili. A sam jeden nic nie zmienie, nie mam zludzen.

Zaczynasz prezentować postawę ludzi, którzy głosowali wbrew swoim
przekonaniom aby tylko "nie stracić" głosu... To skrajna głupota!
Właśnie Ty jeden, masz szansę to zmienić. Ty jeden możesz być
centrum trzęsienia ziemi, które rozniesie się wokół Ciebie
promieniście na rodzinę, przyjaciół, znajomych. Kumasz?

> > > Rozroznienie uzytku komercyjnego i prywatnego/edukacyjnego ma sens.
> > > Sa programy ewidentnie komercyjne (kosztujace np ~$1k)
> > > nie majace tanszych odpowiednikow, ktorymi mam ochote sie pobawic.
> >
> > Na przykład MS Office.
> > Ściśle profesjonalny pakiet programów do obsługi biura.
>
> Tego nie uzywam, co budzi zdziwienie znajomych, sa tez inne "zabawki".

Otóż to - widzę, że jesteś dobrym zadatkiem na epicentrum trzęsienia ziemi :-)

> > > Gdyby mnie mieli za to wsadzic do wiezienia, tobym sie
> > > nimi nie bawil. Dla ich producenta roznicy nie byloby zadnej,
> > > poza ta ze jesli uzywam jego programu, to go moge polecic
> > > komus, kto chce cos podobnego kupic, jesli nie uzywam, to nic nie powiem.
> >
> > Nie martw się o to, gdy producent będzie potrzebował Twojej pomocy
> > w dziedzinie marketingu lub reklamy to Ci o tym da znać, wypuszczając
> > wersje trial lub demonstracyjne. Na razie nie uszczęśliwiaj go na siłę.
>
> Dlatego pozostaje przy uszczesliwianiu siebie :)

:-)

> > No i? Pisałem: "pomyśl o tym aby odłozyć pieniądze na soft gdy będziesz
> > kupował nowy, szybszy komputer".
>
> Ten skladalem dwa i pol roku temu i ostatnie komponenty kupowalem
> "na debet". Nijak obecnie nie da
> sie o nim powiedziec ze ma niebotyczna predkosc, ale jest OK.
> Szybszy komp, owszem bardzio mi by
> sie przydal do powazniejszych rzeczy, a te robie pod Linuksem.

Zostawmy to może podsumowując tylko tak: kupując sprzęt pomyślmy
o tym, że to jeszcze nie koniec wydatków. Powinniśmy przewidzieć
w naszym budżecie wydatek na software. O ile oczywiście chcemy
być uczciwi...

> > > ... kilka stowek na Bubel 95 lub kilka wiecej na Bubel 98.
> >
> > Jeśli uważasz że to bubel to tymbardziej nie rozumiem po co go kradniesz.
> > A może jednak ten bubel jest do czegoś niezbędny skoro aż tak go właśnie
> > potrzebowałeś, że nie mogłeś się bez niego obejść...
>
> Bo jest jedyny w swoim rodzaju i istotnie paru drobiazgow
> nie moge zrobic w inny sposob. Moglbym
> bez nich zyc, owszem. Tylko po jaka idee, skoro to nic dla M$ nie zmieni?

Problem w tym, że każdy powie tak jak Ty a MS zaciera rączki z radości...
Wiesz co, gdybym pracował w MS to zachęcałbym Cię do kradzieży Windows.
Popularyzowałbyś w ten sposób firmę, system, jej standardy...

> > > Wersja 2000 funkcjonuje calkiem fajnie, kosztuje stowek
> > > parenascie, ale do niej warto upgradnac maszyne - znow pare-parenascie stowek.
> >
> > No i?
>
> No i nie mam tyle kasy.

No ale kto powiedział, że musisz kupić Windows 2000?
Ja, pracując w USA za amerykańskie pieniądze nie mogę sobie na nie pozwolić...
To b. droga zabawka i może kupoując peceta kupiłbym go z OEM wersją, ale
na kupienie upgrade z półki w sklepie mnie nie stać, więc nie używam Windows2k!

> > To niech ten zwykły człowiek nie używa rzeczy na które go nie stać!
> > Albo niech ten zwykły czlowiek poszuka lepszej pracy i przestanie narzekać.
>
> Pszemolu, wez porownaj zarobki w USA i zarobki w Polsce. Do tego policz
> jaka czesc dochodow
> pochlaniaja koszty utrzymania tam i w duzym miescie w Polsce, bo
> w mniejszym o dobrze platna prace
> jest conajmniej trudno. Wogole wez jakas poprawke na rzeczywistosc,
> bo jak dotad bladzisz caly czas
> w swiecie idealow. One sa calkiem fajne, owszem.

Z porównania zarobków w USA i Polsce powinno wynikać, że Polaków nie może
być stać na tyle co Amerykanów. Tymczasem gdy w amerykańskich domach
wciąż są pecety z pentium 100 i Windows 95 z jakimiś MS Works to w poslkich
domach są pentium !!! z dopalaczami graficznymi, Windows 2000 i Office 2000
w wersjach professional i delux...

> > > jaki wpływ ma reklama na Ciebie i na to co kupujesz/kradniesz?
> > >
> > Mysle samodzielnie.
>
> > Wszystkim nam się tak wydaje...
>
> Ale ja sie bardzo staram :)

Każdy z nas się stara...

> > > Jesli reklama jakiegos produktu jest szczegolnie durna, to go nie
> > > kupuje. Zamiast durnowatej reklamy wolalbym rzetelna informacje,
> > > a specow od reklamy uwazam za darmozjadow i basta.
> >
> > Problem w tym, że reklama działa na podświadomość - durna i fajna.
> > Bez różnicy, czasem nawet durna bardziej się tam zapamiętuje...
>
> ... i nie zawsze da sie je omijac :(

Dokładnie. "Reklama dźwignią handlu!"

> > > Uogolniasz. Kazdemu, kto z Toba dyskutuje wmawiasz, ze jest taki,
> > > jak Twoje wyobrazenie o _przecietnym_czlowieku_ i robi to,
> > > co wedlug tego wyobrazenia powinien robic. Moze to trudne do uwierzenia,
> > > ale potrafie majac wybor miedzy produktem pirackim i
> > > legalnym wybrac legalny. Czasami mnie na to stac finansowo. Acha.
> > > Samochodu nie mam i nie zanosi sie, zebym mial.
> >
> > Wiesz co... z tego co czytam kradniesz jedne programy a kupujesz inne...
> > Tak czy tak jesteś złodziejem... To jakbyś jechał w tramwaju z biletem
> > skasowanym z 1zł gdy przejazd kosztuje 2zł - i tak karę zapłacisz i tak.
> > Bardzo ciekawa logika... :-) Po co kradniesz te co kradniesz? Po co?
> > Nie umiesz się powstrzymać? Jesteś kleptomanem?
>
> To co jest dla mnie warte swojej ceny kupuje, reszte - wiadomo ...
> da sie za free, to dobrze, nie da sie - trudno, piratow tez nie wspieram.

No cóż... lepsze to niż płacić tym darmozjadom, ale i tak wspierasz
czarny rynek...

> > No to nie pisz nam tu banialuków, że producenci nie dają ofert tańszych.
>
> Maja, ale nie wszystko.

A bo Ty chciałbyś wszystko i najlepiej za friko... Troszkę pokory!
Ciesz się, że dają, bo wcale nic ich do tego nie zmusza... to ich wolny wybór.

> > > Uzywam ich, uzywam tez kompilatorow GNU i darmowego
> > > starego Buildera C++ - ale do niego potrzeba Windows ...
> >
> > No to czemu go nie kupisz - sam widzisz, że takie mnóstwo taniego softu
> > pod Windows można znaleźć! W efekcie żyłbyś uczciwie...
>
> Moze kiedys bedzie mnie stac. Jak sie lokalna srednia krajowa zblizy
> do zachodniej. Moze do tego
> czasu jakosc Windy sie poprawi dostatecznie, moze juz windy nie bede potrzebowal.

Wiesz.... to mi przypomina pewną moją koleżankę, która na dywaniku nad łózkiem
miała taki banerek z napisem "Od jutra się odchudzam... dziś będzie uczta!".
Był zawsze aktualny... Ja po prostu chcę uświadomić, że nie ma sensu odkłądać
tego dnia na czas gdy będziesz więcej zarabiał. Tu chodzi o zmianę mentalności
a nie wysokość zarobków. Jeśli w Twojej świadomości jest, że ok jest kraść soft
to nic się nie zmieni gdy będziesz zarabiał i dwa razy tyle co dzić...
Po prostu kupisz lepszy komputer lub ładne opony do autka zamiast tych Windows...

> BTW Jakie sa Twoje zapatrywania na biblioteki publiczne i pozyczanie
> sobie ksiazek? Nie sadzisz, ze
> gdyby zdelegalizowac ten proceder, toby sie lepiej wiodlo i autorom
> i wydawcom. Bo to ewidentnie kradnie im "potencjalne zyski" :)

O ile wiem, to książka czy kaseta przeznaczona do wypożyczania
ma uwzględniony ten fakt w cenie zakupu od producenta/wydawcy.
Inaczej kosztuje kaseta VHS z filmem kupowana do wypożyczalni
komercyjnej a inaczej ta, do domowego użytku. Nie wiem jakie są
przepisy prawne dotyczące bibliotek publicznych "non-profit"...



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 20:17:40 MET DST