Re: Celeron 8x66 na 100 MHz

Autor: Dawid 'Grendel' Krysiak (progrocker_at_poczta.onet.pl)
Data: Tue 23 May 2000 - 07:35:04 MET DST


"Wojciech Giersz" <chektor_at_malenstwo.iinf.polsl.gliwice.pl> wrote

> W normalnej firmie taki gosc by nie pracowal.

a co to jest "normalna" firma ? ;( Czasami ludzie mają przedziwne wymagania
dot. informatyków - wydaje im się, że wszystko co dzieje się w firmie, a w
jakikolwiek sposób wiąze się z kompami - leży w gestii informatyka.
Przestały mnie dziwić rządania np. pomocy w pisaniu dokumentów w Wordzie, bo
szef nie ma zamiaru wysłać sekretarki na kurs, przestały mnie dziwić pomysły
tworzenia całej efki czy obsługi magazynu w excellu, bo szefowi szkoda kliku
tysięcy na
kompleksowe oprogramowanie (wiem, że to absurd - nie musisz mi mówić :)

> Co za idiota by wpychal nieprzetestowany procesor do serwera z waznymi
danymi?

wiesz... ludzie są różni, a najgorzej jest jak do wszystkiego wpie.... się
ludzie w stylu sekretarz szefa, czy w małych firmach, szef-obszczymur,
którego naczelną zasadą jest "byle taniej" - czasami tak bywa, niestety ;( -
enyłej - znam (na szczęście tylko z opowiadań) przypadek, gdy gość
(informatyk) musiał wszystko robić po nocach, kiedy szef już zalał pałę, bo
inaczej nie był w stanie NIC zrobić - szef wciąż zaglądał mu przez ramię i
mędził za uszami, że "co to ja pieniędzy muszę wydać, bo się informatyk
opier..., zamiast coś zrobić z tymi komputerami, żeby chodziły jak należy" -
ja chyba nie wytrzymałbym długo w tej firmie.

Są też(na szczęście) bardziej ciekawe firmy, gdzie stosunki zawodowe są jak
najbardziej poprawne - praca po 8-9 godzin góra, + dyżury raz na jakiś czas
(rotacja), pełna kultura, nikt się nie wcina - niestety w przypadku Śląska
(Gliwic w szczególności) najsmakowitszy kąsek tkwi w stanie zawieszenia i
niestety dostać tam roboty nie sposób ;( (co bardziej jarzący Ślązacy wiedzą
o jakiej firmie mówię).

Grendi



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 20:08:57 MET DST