Re: Wirus I love you w poczcie e-mail niszczy systemy poczty elektronicznej w firmach

Autor: Milo (milo_ja_at_priv1.onet.pl)
Data: Fri 05 May 2000 - 18:13:30 MET DST


Robert Kowalski <robert.kowalski_at_lama.org.pl> pisze...
> Niestety twój program antywirusowy z najnowszą bazą nie wykryje tego wirusa
> z prostej przyczyny - nie ma go jeszcze w "najnowszej bazie".
> Wczoraj po południu ukazał się Extra.dat dla produktów NAI (McAfee). Nie
> wiem jak z innymi produktami.
Oczywiscie, ze nie wykryje, ale nie bedzie mial za bardzo co wykrywac, bo
zwykle przesylki niewiadomego pochodzienia, a w szczegolnosci po angielsku
(nie zebym nieznal angielskiego, ale te sa najbardziej podejrzane, bo sa
"uniwersalne") laduja w koszyu zanim je przeczytam. Tak po prostu odruchowo.

> Zastanów się teraz czy sprawdzasz i instalujesz pojawiające się miniłaty do
> AV dwa razy dziennie?
> Jeśli nie to na 100% twój AV nie wykrywa tego wirusa.
> A nie musisz koniecznie otwierać załącznika aby uruchomić *.vbs
> (VisualBasicScript) - Outlook zrobi to za Ciebie.
Ale ja mam ustawiona "strefe witryn z ograniczeniami", wiec jak jest jakis
skrypt to mnie pyta czy uruchomic (a przynajmniej powinien ....;)).
A co do rozszerzen, to lubie wiedzec jaki typ ma dany plik, bo czesto takie
same ikonki maja rozne pliki, wiec nie "ukrywam rozrzerzenia znanych plikow"

> To że przez 6 lat nie miałeś żadnego wirusa nie znaczy że masz uśpić swą
> czujność ignorując takie ostrzeżenia.
Czujnosc zachowyje caly czas, wiec zadne ostrzezenie tego nie zmieni, bo sie
po prostu nie da.

> Dzięki temu 3 komputery do których dotarł wirus nie zostały zainfekowane.
> Dziś mam już szczepionkę zainstalowaną na serwerze poczty.
>
> Jak to wygląda u Ciebie?
U mnie to wyglada, tak jak napisalem powyzej, jak nie wiem co dostajje i skad
to laduje to w koszu a stantad do nikad.

--
Milo
milo_ja_at_priv1.onet.pl
ICQ: 14939954


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 20:06:15 MET DST