Odp: Jak to jest z ta gwarancja ? (dlugawe)

Autor: Jarek Dietel (dietel_at_dietel.com.pl)
Data: Thu 17 Feb 2000 - 07:30:52 MET


Stiker to tylko forma oznaczenia pochodzenia produktu. Coś w rodzaju numeru
seryjnego nie posiadającego żadnego odzwierciedlenia w bazie lub w
produkcie. Nie zapewnia on żadnych praw gwarancyjnych w myśl aktualnego
prawa, chyba że sprzedawca wyda dokument informujący , iż produkt XXX
oznaczony naklejką zwaną "stikerem" jest objęty gwarancją na okres XXX,
której warunki określone są " tu i tu".
W opisanym przez Ciebie wypadku, a wiec towar i dowód zakupu istieje jeszcze
rękojmia lecz jej czas trwania określa Kodeks Cywilny i jest to jeden rok,
chyba że sprzedawca w momencie tranzakcji zapewni Cię o dłuższym okresie. W
przypadku rękojmi sprzedawca zobowiązany jest wymienić produkt od ręki po
uprzednim sprawdzeniu podstawy reklamacji. W sytuacji gdy brakuje na
wymianę,
towaru spełniającego takie same cechy fizyczne następuje (i jest to w gestii
sprzedawcy ) okres oczekiwania na uzupełnienie stanu magazynowego nie
dłuższy jednak niż 14 dni (włącznie z sobota i niedzielą ). Jeżeli po
upływie terminu 14 dni sprzedawca nie jest w stanie wymienić produktu na
taki
sam wolny od wad bądź lepszy, musi na żądanie klienta wykonać korektę
faktury, a więc zwrócić nie pomniejszoną kwotę z dokumentu zakupu.
To tyle w kwestii Gwarancja - Rekojmia. Wracając do produktu, czyli
nieszczęsnego - jak rozumiem - WDC-a, to osoba przyjmująca towar do
reklamacji powinna uprzednio sprawdzić czy produkt nie posiada widocznych
uszkodzeń mogących podważyć prawo do reklamacji z tytułu Gwarancji bądź
Rękojmi, np. zadrapana zabezpieczająca sterylnie czyste wnętrze tasiemka na
obrzeżu twardego dysku ( na marginesie dodam że, rodzaj zadrapania i
wynikająca z tego utrata prawa do reklamacji jest określona dokładnie przez
producenta). Jeżeli towar został przyjęty przez tzw. serwis bez żadnych
zastrzeżeń to pojawieniem się zadrapanego zabezpieczenia należy obciążyć
sprzedawcę lub działający z jego ramienia serwis. Tak samo jak w przypadku
przyjęciu fałszywych pieniędzy.
Nawiązyjąc do "dużych" firm ,które wyłącznie "stikerują" towar bez wydawania
podpisanych specyfikacji, to strach pomyśleć co będzie gdy nagle zmieni się
prezes.
Należy się zastanowić czy kilka procent różnicy w cenie jest tego warte.
Jarek Jóźwik / DIETEL
dietel_at_dietel.com.pl
Użytkownik Piotr Wysocki <wysocky_at_poczta.onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:StEq4.5604$G3.163763_at_news.tpnet.pl...
> Witam wszystkich grupowiczów na pl.soc.prawo.
> Piszę na tę grupę po raz pierwszy, nazywam się
> Piotr Wysocki (18), mieszkam w niedużym mieście.
>
> Witam także wszystkich czytających pl.comp.pecet.
>
> I od razu piszę z problemem.
>
> Zacznę więc od początku.
> 24 stycznia 1998 roku zakupiłem dysk twardy 2,5 GB
> w sklepie komputerowym w mojej miejscowości.
> Zapłaciłem, dostałem tylko rachunek uproszczony.
> Na moje pytanie o warunki gwarancji zostałem
> słownie poinformowany że jest na okres 24 miesięcy,
> a dokumentem potwierdzającym to jest naklejka - sticker
> (naklejony na obudowie dysku).
> Wszystko było OK do połowy listopada 1999 r. Wtedy dysk się
> popsuł. Oddałem go do naprawy w ramach gwarancji.
> Został przyjęty, ale dopiero na moją własną prośbę
> dostałem potwierdzenie przyjęcia sprzętu do naprawy.
> Po ponad miesiącu od przyjęcia, gdy zadzwoniłem
> (wcześniej też się dowiadywałem) dowiedziałem się
> że dysk nie został naprawiony, ani nie będzie.
> Produkt został mi pokazany jako zdyskwalifikowany
> do przyjęcia w ramach gwarancji. Ku mojemu zdziwieniu
> ujrzałem uszkodzoną taśmę okalającą dysk.
> Dysku nie odebrałem, a sprawę skierowałem do
> Inspekcji Handlowej, tam była rozpatrywana ponad miesiąc
> (odpowiedź otrzymałem dzisiaj), okazało się że (cytuję):
> "(...) brak jest w sprawie formalno-prawnych podstaw do
> roszczeń w ramach gwarancji. Mianowicie, w chwili sprzedaży
> dysku komputerowego w dniu 24.01.1998 r. sprzedawca nie
> wydał kupującemu dokumentu gwarancyjnego, stanowiącego
> zapewnienie sprawnego i prawidłowego funkcjonowania
> przedmiotu sprzedaży oraz określającego warunki odpowie-
> dzialności gwaranta. Pisemny dokument gwarancyjny jest
> w świetle przepisów Kodeksu Cywilnego warunkiem koniecznym
> dla istnienia gwarancji (...) W ocenie Inspekcji Handlowej,
> warunku gwarancji wymaganego dyspozycją art. 577 KC
> nie spełnia zarówno rachunek uproszczony, jak również
> naklejka (sticker) umieszczona na obudowie dysku."
> Na końcu pisma poradzono tylko:
> "Delegatura radzi wystąpić na piśmie z roszczeniem do
> właściciela o naprawienie szkody w trybie art.363 par.1 KC"
>
> A teraz pytam:
> 1. Czy ja w ogóle nie miałem gwarancji na ten dysk ?
> Z tego co napisała Inspekcja tak by wynikało,
> ale w każdym sklepie w naszym mieście, w którym
> kupowałem (lub moi koledzy) podzespoły do komputera
> to jedyną formą gwarancji była właśnie taka naklejka.
> Kiedyś nawet kupiłem kartę dźwiękową w bardzo dużej
> hurtowni PROABIT w Raszynie i tam było tak samo.
> O co więc chodzi ?
> Czy te wszystkie sklepy wprowadzają klienta w błąd ?
> Czy też Inspekcja Handlowa opiera się tylko na Kodeksie
> Cywilnym, a w tej kwestii obowiązują dodatkowe rozporządzenia
> o których Inspekcji nie wiadomo ?
> (z tym pytaniem zwracam się zwłaszcza do właścicieli sklepów
> komputerowych).
>
> 2. Co ja mogę jeszcze w tej sprawie zrobić ?
> (Dysk jest ciągle w sklepie, nie odebrałem go, bo według mnie
> byłoby to równoważne do przyjęcia zaistniałej sytuacji).
>
> 3. Co to jest art. 363 par.1 KC ?
>
> 4. Znajomy mi mówił, że można się powołać
> na art. 353 KC, czy moglibyście mi go przedstawić ?
>
> Dziękuję wytrwałym za przeczytanie tego posta do końca
> i proszę o pomoc.
>
> Piotr Wysocki
> wysocky_at_poczta.onet.pl
>
>
>
>



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 19:44:25 MET DST