Re: "kochane" PKO BP (czyt. znienawidzone)

Autor: Padre (legzio_at_polbox.com)
Data: Fri 17 Dec 1999 - 10:32:25 MET


> A przeboje miałam z nim jak każdy chyba co chociażby opłacał w tym banku
> rachunek za prąd. Generalnie sytuacja taka: włamanie do mieszkania z
> kompletną demolką, skaradzione czeki i paszporty, policja, bank i wszyscy
> zawiadomieni o tym włamaniu i kradziezy w ciagu godziny od odkrycia
włamania
> (sądze ja i policja to potwierdza), że nie dalej niż dwie godziny od
> dokonania włamania. Od razu konto blokuję, a tam mi mruczą, że mogą to
> zrobić w ciagu tygodnia. Po trzech dniach znika z konta 10 000 zł -
> wypłacone z drugiego końca Polski. Bank próbuje mnie zastraszyć -
> przepychanka trwa kilka miesięcy (gdzie straszą mnie prokuratorem,
> komornikiem, sypia sie wyzwiska) - idę z tym coraz wyżej. W końcu trafiam
na
> sensownego człowieka (prawie z centrali) i sprawa sie powoli odkręca.

Skad ja to znam....
Place od ponad 2 lat za skradzione czeki (11 000zl) mimo, ze zlodzieja
zlapali za raczke jak
realizowal kolejny skradziony czek...
PKO BP to banda zlodziei... dno i 30 metrow mulu.

--
Pozdro.
Padre.
_______________________
legzio_at_wil.waw.pl
>


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 19:24:53 MET DST