Re: Piętnuję wszystkich złodzieji oprogramowania

Autor: Pszemol (pszemol_at_polbox.com)
Data: Thu 10 Dec 1998 - 22:23:31 MET


Sergiusz Mitin <sergium_at_nie_chce_spamu_ld.onet.pl> wrote in message
news:74oknf$l6n$2_at_blurp.memax.krakow.pl...
>>Nawet tymi
>>od powiedzmy eufemistycznie "niezrównoważonych"?
>Pisałem to absolutnie spokojnie i ręce mi nie drżały.

Nie chodziło o Twoje ręce... Ale żartobliwy się zrobiłeś.

>>Jednakowoż można napisać, że Sergiusz Mitin pisuje
>>tu pod ksywką Arkane a czasem jako Marek Oberman...
>No to napisz, co ci przeszkadza?

Poczucie uczciwości. Znasz coś takiego? Czy tylko obiło
Ci się o uszy gdy słyszałeś o czymś takim u innych?

>Na większego błazna i tak już nie wyjdziesz.

Na większego niż Ty? Masz rację jesteś w tym najlepszy.
Ale mamy poziom, ciekawe czy ktoś nas jeszcze czyta :-)
No nic, pociągniemy już w tym żartobliwym tonie do końca listu...

>Napisz, napisz ten swoj artykuł polemizujący z Piotrem Dębkiem.
>Będzie to fajnie wyglądało, mniej-więcej jak polemika królika z
pytonem...

Kto będzie według Ciebie królikiem a kto pytonem?
Po jego artykułach na chip.jaki_chip nie bardzo widzę
w nim partnera do polemiki :-(

>>Insynuujesz jakieś dziwne zachowania
>>twierdząc, że podszywam się pod jakąś ksywkę, i co?
>Nie pisałem, że podszywasz się pod cudzą ksywkę,
>lecz że po kilka razy powtarzasz swoje "perły mądrości"
>pod różnymi ksywkami i dalej to twierdzę.

Dalej jednak to twierdzisz bez posiadania żadnych dowodów.
Czy mógłbyś (jeśli nie będzie to dla Ciebie zbyt dużym wysiłkiem)
wymienić choć kilka innych ksywek Pszemola w usenecie?

>Bo to tylko (i wyłącznie) w sprawach karnych obowiązuje
>domniemanie niewinności. Nawet w sprawach cywilnych już
>musisz udowadniać swoją niewinność o ile ktoś ci zarzuci
>wyrządzenie mu np. uszczerbku o charakterze moralnym.

Ciekawe, musze o tym poczytać, bo nie chcę mi się wierzyć...
Znając Cię z innych postów mogę przypuszczać że i tym razem
nas tu bujasz... ale warto to sprawdzić, bo wygląda na to że
tym razem rzeczywiście sam wierzysz w to co piszesz... :-)

>>Może czegoś mi zazdrościsz?
>A mam czego zazdrościć?

Dużo rzeczy znalazłoby się. Sądząc po niedowierzaniu mi
w miejsce mojego pobytu zazdrościsz mi pobytu w Stanach...
Możesz zazdrościć mi, że jestem dobrze płatnym programistą.
Po wzmiance o moim ojcu wnioskuję, że zazdrościsz mi również
wykształconego ojca. Tańszego internetu i wielu innych rzeczy,
które można wywnioskować z Twoich postów. Dla przykładu
afera z rzekomymi Pszemolami bliźniakami pozwala mi wnioskować
iż zazdrościsz mi faktu używania legalnego oprogramowania gdyż
nie możesz uwierzyć, że jest ktoś inny taki jak ja itd itp. Co z tego
jest prawdą i czego tak na prawdę mi zazdrościsz pozostanie
oczywiście Twoją słodką tajemnicą jak to czy kradniesz programy
dopóki sam się nie przyznasz jak M.O czy Tomasz jakiśtam
i nie ujawnisz nam co w Pszemolu Cię tak rozstraja emocjonalnie
i powoduje zawistną i zazrosnie wyzywającą postawe.

>No może trochę zazrdoszczę twojej pozycji WYBITNEGO błazna...

No widzisz. Zaczynasz już nam się ujawniać. No, czego jeszcze....

>Wykonywałem w życiu wiele zawodów, ale w żadnym
>nie ośągnąłem takiej perfekcji.

Aha, czyli nie jesteś również zadowolony ze swojej pracy zawodowej...
Co robisz w życiu? Jesteś motorniczym? Czy pieczesz bułki?

>>A może kanar Cię pobił dziś w tramwaju i jesteś wkurzony, hę?
>Wkurzony? Być może trochę, ale to już od dłuższego czasu.
>Żeby to osiągnąć musialiby mnie codziennie bić w tramwajach,
>a ja tak często tramwajami nie jeżdżę.

Aha, czyli motorniczy odpada... widać pieczesz bułki.... :-)

>Nie, na pewno nie to...

Ale byłem blisko, no nie? :-)))

>>>Nie podoba się? No to zapraszam,
>>>ja podpisuję się swoim prawdziwym
>>>imieniem i nazwiskiem, adres i telefon
>>>możesz znaleźć w Łódzkiej książce telefonicznej.
>>
>>Zapraszasz? Na co? Nie rozumiem, chyba że...
>>lubisz chłopców? Ale ja się w takie zabawy nie bawię!
>>Wyłącznie kobitki. Facet, piszesz jak bitnik spod budki
>>z piwem. Coś w typie: "Nie podoba się? Nie wierzysz?
>>A chcesz w mordę?" Ciekawa argumentacja....
>>Może byś tak udowodnił swoje chore insynuacje
>>a nie bredził tu od rzeczy, hę?
>Cóż za wybitny styl! A jaka argumentacja...

Podoba Ci się? Cieszę się...

>Nie mogę się doczekać na twoją polemikę z Piotrem Dębkiem.

Naucz się cierpliwości - przyda Ci się...

>>Widzę, że trzeba Cię po prostu olać bo bredzisz od rzeczy!
>Oj, nie rób tego!
>Jeśli założyć, że teraz dyskutujesz ze mną "z całym szacunkiem"
>to najprawdopodobniej umarłbym z rozpaczy gdybyś mnie "olał"...

"Olać" użyłem w kontekście "ignorować".

>>Bredzisz jak w gorączce... przynajmniej 41'C
>Niestety nie mam, żona od rana wsadziła mi termometr pod pachę

Na pewno pod pachę?

>i postawiła dyagnozę: zdrowy, do roboty!

Czyli masz żonę lekarza? Kiepski los...

>A tak mi się chciało powalać...

Powalać?

>A jak tam twoje zdrówko, nie pokazywałeś jeszcze
>swojej radosnej twórczości tatusiowi?

Może mu kupisz komputer to sam sobie poczyta...
Zresztą nie używając w domu komputera ma blade
pojęcie o tematyce kradzieży programów tak jak
ojciec Marka Obermana (mam nadzieję, że czytałeś
wynurzenia Marka o jego ojcu i znów nie zarzucisz
mi fantazjowania...)

> Kiedyś pochwaliłeś się, że on jest lekarzem z trzema specjalizacjami

II stopnia. Widze, że mam kolejnego wiernego czytelnika...
Jest to pewien rodzaj satysfakcji. Znikomy co prawda
lecz mimo to dowód że nawet piraci mnie czytują...
Może powinienem wydać książkę? Przynajmniej
dwa egzemplarze rozeszły by się w popłochu :-)))
Spędzacie z Markiem Obermanem całe godziny
na www.dejannews.com i wczytujecie się z wypiekami
na twarzy w moje artykuły? Nie wiedziałem, że czytujesz
pl.soc.wegetarianizm... A może jesteś wege?
Jeśli tak, to mogę sobie wyobrazić Twój biceps...

>(o ile to nie jest takim samym urojeniem jak twoja Ameryka).

Ale z Ciebie niedowiarek... Myślisz, że każdy ma ojca badylarza
a sam jest piekarzem na nocnej zmianie z kompleksami
mniejszości i niedowartościowania? To nie prawda. Ludzie
mogą byc szczęśliwi! Nie jesteś chyba jeszcze tak stary
aby nie postarać się zmienić swego życia na lepsze, hę?

>Czy boisz się pokazać, a nóż postawi dyagnozę
>że masz galopującą schizofrenię?

Ale gdzie ty wyczytałeś że jest psychiatrą to doprawdy nie wiem.
Jego opinia w każdym razie na temat ewentualnej schizofrenii
nie byłaby dla mnie autorytatywna tak jak nie byłaby wypowiedź
na temat wegetariańskiego odżywiania się. On nie jest psychiatrą.
Na szczęście, bo każdy psychiatra ma coś z swoich pacjentów :-)

Pszemol



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:54:56 MET DST