Re: U oszczednych dostawców... czyli dlaczego CHIP jest

Autor: Pszemol (pszemol_at_polbox.com)
Data: Sun 06 Dec 1998 - 03:01:25 MET


L.S.W napisał(a) w wiadomości: ...
>Marek Oberman napisał(a) w wiadomości: ...
>>Importowales sobie tego Chipa mowisz...
>>zastanawiajace co nie co...
>
>Na marginesie: wychodzi na to ze w Stanach jest nie tylko
>problem z literatura komputerowa (trzeba "importowac"
>z Polski) ale nie ma chyba porzadnych dostawcow kont
>pocztowych ;) Polbox lepszy???

Kolego Łukaszu. Co to miało być? Podoba Ci się CHIP?
Uważacie razem z Markiem Obermanem iż numer 12/98
jest lepszy od numeru 5/98 a ten znów lepszy od 11/97?
Ja uważam, że CHIP jest niestety coraz słabszy. I nie jestem
jedyny. CHIPa zaczęlo kupować grono gospodyń domowych...
Ze strachem poleciłem po wakacjach CHIPa mojej koleżance
w Polsce, która dopiero zaczęła swoją przygodę z PeCetem.
Myślałem, że będzie dla niej za trudne... pomyliłęm się.
Oczywiście "komercja" wymaga stworzenia produktu dla
jak największej grupy odbiorców... A przecież według
oczywistego prawa obowiązującego nie tylko w polityce
jakie zaprezentował John F. Starr wynika: "Każdy polityk
powinien wiedzieć, że na całym świecie większość stanowią głupcy".
Tak jak Kwaśniewski czy Krzaklewski obiecuje głupkom złote góry
tak CHIP ostatnio drukuje coraz częściej łatwy w odbiorze
komputerowy chłam eksponując komputerowych laików na
coraz częsciej występujące w piśmie reklamy. Ohyda.
Trudno się im jednak dziwić. Nikt nie jest altruistą
i to zwykły efekt działania w kapitaliżmie. Może kiedyś
powstanie magazyn dla "bardziej zaawansowanych",
w którym recenzja Planet.Split nie przejdzie przez sito selekcji :-)

A co do aluzji importowo - polboxowych...

W Stanach jest oczywiście zatrzęsienie magazynów
różnej maści. Tak jak zresztą wszystkiego jest w Stanach
pod dostatkiem. Nie importowałem CHIPa osobiście. Po co?
Ponieważ "na tapecie" był artykuł Dębka chołubiący piratów
postanowiłem kupić ten numer CHIPa w jakimś polskim
sklepie, których wszędzie w Chicago jest pod dostatkiem.
Niestety już nie było numeru 11/98 - musiałem odszukać
artykułu on-line i znalazłem go. Numer 12/98 kupiłem
z myślą iż "fajnie byłoby poczytać coś o sferze komputerowej
w Polsce - w końcu rok jestem już poza zasięgiem".
Spodziewałem się również jakichś polemik z Dębkiem. Nic :-(
Zacząłem czytać ten numer od początku i z każdą stroną
byłem bardziej wkurzony, że wyrzuciłem kasę (prawie $6) w błoto.
Dotarłem do strony 28 i po prostu nie wytrzymałem po wyczytaniu
tych bzdur o Planet.Splicie. To nie małostkowe drobiazgi Marku.
To chodzi o ogólny obraz jaki prezentuje dzisiaj CHIP. Recenzja
ta była tylko przysłowiową kroplą, która przepełniła dzban i przez
jaskrawość wymowy i skrajne lamerstwo autora zasługiwała
na napiętnowanie. To tyle o CHIPie. Ciężko będzie mi się
skusić na kolejny numer. Ale może dam im jeszcze jedną
"szansę" za powiedzmy pół roku....

Co do konta na polboxie Łukaszu to po pierwsze internet
to globalna wioska i nic nie stoi na przeszkodzie aby
nawet obywatel Stanów Zjednoczonych zrezygnował
z konta e-mail u AOL na korzyść polboxu. W moim jednak
przypadku konto na polboxie używałem zanim do Stanów
przyjechałem i ponieważ jestem z niego zadowolony używał
go będę również tu. Nierozumiem tych docinków i powątpiewań
w miejsce mojego zamieszkania. Nie możecie koledzy
zrozumieć iż Polak mieszkający czasowo za granicą sięgnie
od czasu do czasu po polskie czasopismo lub będzie
kontynuował użytkowanie polskiego serwera e-mail?
Zastanówcie się proszę zanim kogoś pochopnie osądzicie
w przyszłości...

Pozdrawiam,
Pszemol



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:54:40 MET DST