Re: Jaki system operacyjny? - o zlodziejstwie

Autor: icm (wkasprz_at_friko2.onet.pl)
Data: Tue 27 Jan 1998 - 15:25:12 MET


>1. Na uczelni jest laboratorium komputerowe gdzie mozna sobie przyjsc
>i popracowac. Oczywiscie, nie wtedy kiedy sie akurat chce, bo na ogol
>jest dosyc tloczno, ale mozna sie zapisac,
>2. Kazda uczelnia ma "sklep komputerowy" gdzie za okazaniem
>legitymacji mozna nabyc komputer za mniej niz polowe ceny rynkowej, a
>oprogramowanie za smieszne pieniadze,
>3. W ksiegarniach mozna kupic "student version" wiekszosci programow w
>cenie podrecznika (wraz z podrecznikiem),
>4. Wiekszosc firm (MS, Borland itp.) sprzedaje studentom
>oprogramowanie za psie pieniadze. MS ma na ogol "swojego czlowieka" na
>terenie kampusu albo ka,t w sklepie komputerowym, Borland na zadanie
>przysyla profesorom kupony ktore rozdaje sie studentom. Na podstawie
>kuponu student moze kupic software po cenie studenckiej. Ostatni raz
>jak zalatwialem takie kupony to byl to BP 7 i kosztowal studenta $50.

>Ze tak nie ma w Polsce? To trzeba robic tyle wrzasku zeby bylo.
>Zwlaszcza ze studia jakby przestaja byc bezplatne. Nje widze zadnego
>powodu zeby nie mialo tak byc. Tylko nikt dla studentow tego nie zrobi
>sam z siebie - trzeba wojowac o swoje prawa.
>

    Faktycznie, Polsce daleko do takiego porzadku rzeczy. Jezeli sa
laboratoria, i sa wolne w jakichs godzinach, to na duzych uczelniach i w
jednym terminie w tygodniu (np jedna godzina w piatkowy wieczor). Moze
troche wyolbrzymiam problem, ale sam musze nosic swoja myszke do
laboratorium gdzie mam dostep do inetu, a i nie zawsze usiade przy
komputerze, a jak mi sie uda, to moze to byc "cos" co sie zawiesza co 10
minut.
Biorac pod uwage aktualny stan w Polsce, o sklepach dla studentow itp. mozna
tylko pomarzyc.

Walczyc? owszem, mozna. Tylko jest to bardzo meczace z uwagi na to, ze wielu
ludzi, ktozy decyduja w naszym kraju nie rozumieja tego, czego sie od nich
domagamy. Niech za przyklad posluzy monopol TP S.A. (co chwile wybuchaja
dyskusje na ten temat) - moze kiedys sie uda wywalczyc stala oplate za
inet.....

Wracajac do tematu piractwa, stan jaki zostal zarysowany powyzej bardzo by
odpowiadal wiekszosci uzytkownikow (mnie rowniez) ale od czasu, kiedy
przyszedlem na swiat, nie slyszalem o tego rodzaju udogodnieniach i chyba
jeszcze dlugo nie uslysze w naszym ojczystym kraju.
Caly handel komputerowy jest nastawiony na zysk (i to jest normalne), tylko
u nas ceny winduje sie do takiego poziomu, ze firmy i tak swoje zarobia, a
ze mniej sprzedadza - beda mialy mniej roboty - a nasycenie rynku jest tak
male, ze chetni sie znajda.
Moze moj pesymizm jest nieuzasadniony, ale nie widze w najblizszym czasie
zadnych szans na to, zeby cos sie zmienilo w Polsce. Ten pesymizm chyba sie
udziela znacznej czesci spoleczenstwa, ktora, widzac wykorzystywanie
sytuacji przez niektore firmy, osoby i monopole, traci wszelki
samokrytycyzm kradnac kolejny program.

Co do walki, to musze przyznac, ze ta dyskusja mnie troche zainspirowala.
Moze organizacje "internetowcow" mogly by cos zdzialac. Zainteresuje sie tym
a i innych goraco namawiam. (ale to chyba nie ten temat)
[To nie jest, moim skromnym zdaniem, poglad, ze "nam sie nalezy" .]

Wiesław Kasprzak
wkasprz_at_friko2.onet.pl



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 16:57:49 MET DST