Re: Pomocy, nauczycielka informatyki bredzi.

Autor: A.Stankiewicz (as4_at_gpu.srv.ualberta.ca)
Data: Wed 26 Nov 1997 - 21:41:37 MET


Andrzej Lewandowski wrote:
>
> Jako rzeklem, problem jest nie tylko polski, ale tez amerykanski (a w
> innych krajach zapewne tez).

Przynajmniej w Kanadzie obserwuje to samo. Jeden z wybitnych fizykow z
Ottawy okreslil kanadyjski high school (odpowiednik naszej szkoly
sredniej) jako "czarna dziure", ktora pozera to co dzieci wyniosly
z podstawowki.

> Tutaj tez mnostwo narzekania, ale
> Amerykanie to narod konstruktywny. W zaprzyjaznionej szkole:
>
> 1. Wyodrebniono grupe uczniw "wyjatkowo zdolnych do informatyki". Tych
> uczniow uczy dwojka rodzicow, informatykow. W "czynie spolecznym". Po
> godzinach.

Zainteresowanie rodzicow sprawami szkoly jest faktycznie znacznie
wieksze
w Ameryce Polnocnej niz w Polsce, sami z zona czesto sie angazujemy. Rok
temu, gdy nasza corka poszla do tutejszej szkoly bez zadnej znajomosci
angielskiego, rodzice kolezanek dawali jej ochotniczo prywatne lekcje.
Na scianie w klasie wisial specjalny kalendarz z napisem OLA i kazdy
mogl sie tam wpisac. Efekty przyszly szybko, w tej chwili Ola jest w
stanie rozmawiac, czytac i pisac bez problemu (spelling ma nawet powyzej
sredniej w klasie) i juz sie zdarza, ze mnie poprawia :). Jakos trudno
sobie wyobrazic cos takiego w Polsce. Zaraz przedstawiciele "przodujacej
sily narodu" beda dochodzic za co nauczyciel bierze pieniadze :).

> 2. Ci uczniowie zastepuja nauczyciela w czasie lekcji. Nauczyciel
> jest, i generalnie pilnuje porzadku. Nie czuje sie obrazony, wrecz
> przeciwnie.

A ta idea dzialala juz za komuny, przynajmniej w moim ogolniaku, w
koncowce lat 70-tych. Wychowawca organizowal "komplety" z matematyki
i fizyki. Ja douczalem swoich kolegow i kolezanki, a oni z czystej
wdziecznosci robili mi super-prace na plastyczne (coz, bozia
poskapila zdolnosci na tym polu) i wszyscy byli zadowoleni :).

Andrzej



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 16:34:23 MET DST