Re: Pomocy, nauczycielka informatyki bredzi.

Autor: Dariusz K. Ladziak (ladzk_at_ite.waw.pl)
Data: Sun 16 Nov 1997 - 18:56:31 MET


On Sat, 15 Nov 1997 23:34:17 GMT, sadloser_at_SPAMKILLERpolbox.com (Sad
Loser) wrote:

>Niestety czytam tu od b. niedawna :) (tu witam wszystkich), ale
>dolaczyc sie chyba moge: w podstawowce mojej siostry, w osmej klasie,
>babka uczy dzieciaki LOGO, komend DOSowskich i Tag'a.... :-/
>Tak, tego pamietnego LOGO z zolwikiem :P

Logo - nawet slusznie, czego chcesz od LISP-u? Jak siostrzyczce
przyjdzie pracowac w AutoCadzie v.33 czy ile to bedzie miala jak
znalazl... Komend Dosa - podstawowe znac trzeba chocby po to, zeby ne
bac sie obslugi golego systemu z poziomu konsoli tekstowej. Zanim
zaczalem sie przesiadac na Unixy roznej masci przegryzlem sie przez
dosa chyba na wylot i pewne rzeczy jest mi najwygodniej zrobic z linii
komend... i to procentuje teraz w Unixie. A jak wyglada w takiej
sytuacji przecietny windziaz potrafiacy tylko mysza klikac?
>
>Zeszyt siostry wyglada tak:
>LT 90 FD 40 Repeat 4[LT 90 FD 80] RT 120 Repeat 3[FD 80 RT 120]...
>dir a:
>F5, strzalka w dol, F7, Enter

A to gorzej... za takie uczenie "informatyki" to... moze od Ruskich
wydzierzawic z jedna kopalnie gdzies na Syberii? Jakies takie ciezkie
roboty typu "katorga"?
Prowadzilem ci ja kiedys taki kursik komputerowy dla dzieci u kolegi
Wilka (kto pamieta? Kto sie boi Wilka zlego?). Strasznie gosc
narzekal, ze na poczatku kursu jest pietnascie osob, na koncu dwie. Ja
dowiozlem z dwoch grup okolo dwudziestu pieciu osob na trzydziesci
jeden bodajze zaczynajacych - w sumie straty glownie losowe, w tym jak
dziewczynie wyskoczyla sytuacja ze musiala zrezygnowac to mnie jeszcze
probowala przepraszac... Ale wszedlem kiedys na moment na zajecia
konkurenta - stoi facet przy tablicy, pisze linia po linii program a
biedne dzieci literka po literce wklepuja to w maszyne - sam bym olal
taka "nauke", zwlaszcza ze dwojki nie postawia i na drugi rok w tej
samej klasie nie zostawia - to byl tylko kurs w MDK-u.
Niestety do uczenia trzeba miec talent i checi, a jednego i drugiego
wiekszosc niestety belfrow jest pozbawiona. A do uczenia czegos tak
szybko zmieniajacego sie jak informatyka to na dodatek trzeba w tym
siedziec na biezaco - nie powinien tego w zadnym wypadku uczyc
zawodowy belfer tylko odpowiednio podszkolony w dydaktyce praktyk,
ktorego glownym zazjeciem pozostaje jednak meczenie komputra...

Tak wiec moja sie nie dziwic...

Darek



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 16:33:24 MET DST