Re: Linux contra swiat.

Autor: Tomasz Kłoczko (kloczek_at_rudy.mif.pg.gda.pl)
Data: Tue 13 May 1997 - 17:58:32 MET DST


Andrzej Lewandowski <alewando_at_weseley.com> wrote:
[..]
: Wydaje sie ze problem polega na "plaszczyznie porozumienia". Trudno
: wytlumaczyc ludziom ktorzy uzywaja peceta do zabawy, edytowania
: tekstow, internetu, gier, czy puszczania jakichs-tam programow,
: na czym polega profesjonalna produkcja oprogramowania. Nawet tym,
: ktorzy sie taka produkcja zajmuja, ale na skale, powiedzmy
: 1000 czy 10,000$ za projekt. Perspektywa sie zmienia jak sie
: doda pare zer. Tak jak przy przejsciu od warsztaciku naprawy
: samochodow zlokalizowanego u szwagra w garazu do fabryki samochodow.

Mógłbyś powiedzieć dokładnie o co Ci chodzi z tymi zerami, bo samo ich
dodanie jeszcze niczego nie czyni. Zapewne chodzi o jakieś wymagania
techniczne. Jakie ? Jak je podasz to porównamy to jak to wygląda pod W* i
L*.

: Na dodatek dochodzi aspekt emocjonalny. Linuxowcy KOCHAJA swojego
: Linuxa i wszelka dyskusja nie ma sensu. My girlfriend jest zawsze
: najladniejsza, nawet jak ma krzywy nos, a moj boyfriend tez jest
: najlepszy, nawet jak jest alkoholikiem.

A czy zauważyłeś, że potem ludzie się starzeją, a uczucia zostają i nie
wszystko rozbija się o wygląd czy lepszość subiektywną. Schodząc z powrotem
z tego porównania stosunków międzyludzkich na grunt systemowy, zauważ że:
 - pod Linuxem masz o wiele większe szanse szybko zdiagnozować wszelkie
   zakłócenia pracy systemu i oprogramowania,
 - sam system rozwija się pod kontem potrzeb użytkowników (któży sami go
   tworzą), a nie pod kontem potrzeb marketingowych sprzedawcy produktu,
   który jest po pierwsze zobligowany do dostarczania pieniędzy udziałowcom
   firmy),
 - mając pełen dostęp do wszystkiego co jest związane z samym systemem
   możesz zaufać wszyskiemu temu co się w nim znajduje bo wszystko dzieje
   się na oczach każdego z nas.
Jeżeli uważasz, że powyższe to tylko emocje to chciałbym żeby emocje były
wyczuwalne niczym woda przez pływaka.

: > I tak:
: > 1. Zwolennicy Linuxa (ZL) twierdza, ze Windozy padaja a Linux nie.
: > -Gdzie jest takie zrodlo informacji, ktore by potwierdzilo te dane?
: > Prosze pominac reklamy Linuxa (jak rowniez Msofta).

: MS pada, bo sie go puszacza na procesorze podkreconym z 60MHZ na 200,
: z no-name video karta i sterownikami z NETu, wszystko poskrecane
: na sznurki i gume do zucia. Mnie jakos NIGDY NT nie padl. Ciekawe
: dlaczego? Czy ze wzgledu na moje chody w MS?

Znasz takie powiedzenie ? "kiepskiej baletnicy to i rąbek u spódicy". Co ma
piernik do wiatraka ? Zauważ, że w przypadku win* jesteś w stanie swierdzić
*tylko*, że coś pada (bez względu na to czy winny jest soft czy hard), w
przypadku np. takiego Linuxa jesteś w stanie bardzo precyzyjnie określić
przyczynę. Więc proszę Cię .. tak długo jak nie masz możliwości określenia
za pomocą standardowo dostępnego oprogramowania pod win* tego czy naprawdę
winny jest program czy system czy sprzęt nie rzucaj opinni nie mogących
posiadać wsparcia w faktach. Może kiedyś M$ zechce dostarczyć oprogramowanie
umożliwiające rozstrzygnięcie tego zagadnienia. Niemniej tak długo jak nie
mam możliwości stwierdzenia tego wobez "milczenia" samego M$ zakładać będę,
że produkty przez nich dostarczane poprostu są wadliwe.

: > There is no free lunch.

: Na dodatek, free lunch jest z reguly drozszy od tego placonego.

Tutaj chodzi o zupełnie inną sprawę. Twórcy tego typu rzeczy jak Linux czy
wszystko to co jest dostępne w ramach licencji typu GNU wychdzą z
założenia, że tak samo jak nik nie powinien mieć na własność powietrza, wody
czy innych dóbr ogólnoludzkich bo będzie mógł manipulować całym
społeczeństwem, tak samo nik nie powinien mieć na własność czegoś takiego jak
powszecnie dostępny system operacyjny czy kilka podstawowych aplikacji.

To, że Linux jest za darmo nie oznacza, że jego eksploatacja będzie za darmo
(tym bardziej nie rozumiem dla czego gadacie o darmowym żarciu) bo to wymaga
tak samo jak każdy inny system (także win*) administrowania. M$ mówi coś
innego (inna wielka bujda): "płacisz za system/oprogramowanie ale
administrować to się on będzie samo" vide idee typu "zero administration".
Jak ktoś wreszcie wymyśli sensory telepatyczne to może da się to kiedyś
zautomatyzować. Tak to widać, że M$ chce nabijać w butelkę już nie tyko na
etapie zakupu ale i w trakcie dalszej eksploatacji produktu.

Po za tym już na marginesie .. wszystkich oponentów Linuxa czy innych tego
typu systemów (tak, Linux to nie wszystko) chciałbym poprostu zachęcić do
tego żeby spróbowali sięgnąć do tego bogactwa aplikacji jakie już są
dostępne pod tym systemem, które zostało zrobione przez tak samo jeśli nie
bardziej wymagających użytkowników jak Wy. Potem po próbie skosztowania
możemy pogadać o tym co jest dobre a co złe i czy mi/Tobie się to podoba czy
nie. Tak to mamy sytuację jak przy próbie opisywania smaku potrawy, której
druga strona nie miała okazji skosztować.

kloczek

-- 
-----------------------------------------------------------
*Ludzie nie maja problemów, tylko sobie sami je stwarzają*
-----------------------------------------------------------
Tomasz Kłoczko, student, PG FTiMS *e-mail: kloczek_at_rudy.mif.pg.gda.pl*


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 16:05:48 MET DST