Re: Co zamiast Windows 95?

Autor: Przemyslaw Baranowski (pbar_at_bydg.pdi.net)
Data: Wed 05 Mar 1997 - 23:57:52 MET


Krzysztof Halasa <khc_at_intrepid.pm.waw.pl> napisał(a) w artykule
<m3iv3a57j5.fsf_at_intrepid.pm.waw.pl>...
> "Przemyslaw Baranowski" <pbar_at_bydg.pdi.net> writes:
ciach
> Lub nie - jesli pracowales na sofcie, ktory jest na ten nowy system,
> to nie musisz. Dobre firmy robia soft na rozne platformy.
>
Przecież piszę o sofcie, który kupiłem i używam. Co mi do tego, że może
być jego odpowiednik na inną platformę, kiedy ja posiadam akurat na
W...
> > Jezeli masz go za kilkadziesiat milionow, to sobie go wywal
>
> Po pierwsze - cena, jaka trzeba zaplacic za licencje, zwykle jest
> zasadniczo rozna od wartosci owej licencji. Jesli software kosztuje
> miliony, nie oznacza to, ze tyle jest warte, a tylko to, ze
prawdopodobnie
> klienci sa w stanie tyle zaplacic.
>
Przecież ja nie piszę o wartości oprogramowania do jego możliwości.
Piszę o tym ile musiałbym stracić z własnej kieszeni by zmienić na
komputerze system. Z wątpliwym zyskiem oczywiście. Przy zakupie
oprogramowania przede wszystkim brane są pod uwagę jego możliwości i
zakres wykorzystania do codziennej pracy.
> Po drugie, nikt nie zobowiazuje uzytkownikow innych niz Windows
systemow
> do korzystanie z programow freeware lub shareware - inna sprawa jest
to,
> ze programy komercyjne (zreszta shareware to tez programy komercyjne)
na
> inne maszynki niz pracujace pod WinDOSem trudno "kupic" na gieldzie.
>
Nie kupuję programów na giełdzie. Korzystam z oprogramowania
komercyjnego.
I dlatego też nie upatruję dla siebie zysku z zamiany softu. Właśnie
wielu uważa, że wymiana oprogramowania nic nie kosztuje, ponieważ alby
korzystają z programów zakupionych przez firmę, w której pracują, lub
też zakupionych na giełdzie - bez licencji.
> > A ten szybki serwis... Jak ktos nie mial problemow, to
> > by uwiezyl, ze wielu chetnych czeka, by zaraz pomoc. Albo odesla do
> > archiwow, alby do doc'ow.
>
> Tylko w przypadku, gdy dany problem jest szczegolowo opisany w TFM.
>
Być może, ale nie każdy jest specjalistą komputerowym i nawet znając
jeżyk angielski, nie zna języka specjalistycznego. Drobna porada, może
spowodować usunięcie występującego problemu. Zresztą zdarza się, że
przy prostych niekiedy usterkach siedzi się bez końca i ktoś, kto
zetknął się już z podobną sytuacją może znacznie ułatwić sprawę.
> Problem w tym, ze w MS w przypadku tak prostych problemow mozna
uzyskac
> support, natomiast w przypadku skomplikowanych problemow odsylaja do
> podrecznikow (ktore, rzecz jasna, o tym problemie nic nie wiedza,
podobnie
> jak support) - stwierdzone doswiadczalnie.
>
Z tym się zgadzam, ale jednak jest to support na który jednak można
liczyć.

> > Malo jest takich (mimo wszytko jeszcze sa),
> > ktorzy udziela wyczerpujacych informacji lamerom.
>
> nie uwazam, ze w XXI wieku kazdy musi uzywac komputera - w koncu ktos
> musi wyrzucac smiecie, naprawiac drogi, itp. Jak ktos nie chce byc
lamerem,
> to go Windows nie wybawi - po prostu musi sie uczyc.
>
Szkoda, że jak idziesz do lekarza nie dziwi się on, że dana choroba
jest dobrze opisana w książce i po licho jemu zabierasz bezcenny czas.
Kierując samochodem powinieneś być również mechanikiem samochodowym, bo
może się coś zepsuje. Jest to typowo polskie, każdy jest malarzem,
hydraulikiem, mechanikiem samochodowym i udaje jeszcze do tego
informatyka, tylko dlatego, że zajmuje się grafiką komputerową.

> > gromko krzycza przeciwko W95 i korzystaja z linuxa, ale po cichu na
> > drugiej partycji pocichutku drzemie im W95, albo W3.11 z calym
> > zasadniczym softem do niego. Linuxa uzywaja do pisania listow w
> > konferencjach, a do roboty jednak niezbedny jest im W...
>
> Windows??? Do roboty??? Chyba dla sekretarki, bo do jakiej innej
> roboty on sie nadaje? I ile mozna taka robota zarobic?

Można mimo wszystko zarobić korzystając z W... ,nie tylko na pisaniu
listów.

> Sam MS zyczy podczas instalacji (nie pamietam czego, ale na pewno nie
gry)
> _milej_ _zabawy_, a nie _milej_ _pracy_. Ja niestety nie mam czasu na
> zabawe - a nawet jakbym mial, to wolalbym zabawe nie przy komputerze.
>
Też nie pamiętam czego Windows życzy podczas instalacji, ale na gry i
zabawy przy komputerze, to ja też nie mam czasu...:-(

-- 
Pozdrowienia
Przemysław Baranowski pbar_at_bydg.pdi.net


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:57:45 MET DST