Re: Zdalne uruchamianie programow

Autor: Krzysztof Halasa (khc_at_intrepid.pm.waw.pl)
Data: Fri 28 Feb 1997 - 18:28:06 MET


lbajon_at_sgh.waw.pl (=?ISO-8859-2?Q?=A3ukasz_Bajo=F1ski?=) writes:

> Sorry, że odpowiadam tak późno ale jakoś umknął mi ten list :(
> Ogólnie: twoje problemy wynikają z
> 1) Małego obycia z W95

To prawdopodobne.

> 2) Używania go na kiepskim komputerze.

No bez przesady, to byly 486DX-100 z 16MB RAM. Jesli to jest kiepski
komputer na terminal, to piiiiiiiiii.

> 3) Używaniem kiepskich programów w W95

No nie, podobno wlasnie one byly dobre - w kazdym razie podobno byly
lepsze od dostarczonych z systemem.

> /> - Windows nie mialo wirtualnego ekranu - niestety potrzebowalem kilku
> /> telnetow na raz (w kilku telnetach wyswietlaly sie jednoczesnie pakiety
> /> przesylane w sieci, w kilku miejscach), a praca bez wirtualnego ekranu
> /> powodowala, ze nie miescily sie na ekranie. Dosc uciazliwy byl takze fakt,
> /> ze W95 posiada tylko 1 desktop (tzn. nie ma czegos takiego jak virtual
> /> window manager, w dodatku do takze nieobecnego virtual desktop).
>
> Jest coś takiego jak wirtualny desktop, tylko trzeba mieć w miarę
> porządną kartę graficzną. Na moim diamondzie nie ma z tym problemu :)

Moze. Tamte karty to byly jakies SPEA Mirage, czy cos takiego - chyba S3.
Nie pamietam juz dokladnie. Pamieci mialy 2MB - pod Linuxem identyczna
maszynka dzialala swietnie, robiac za server kilku uslug internetowych,
i posiadajac wirtualny desktop/virtual window manager.

> /> - byc moze bylo to rozwiazywalne, ale owe telnety nie daly sie odpalic
> /> z linii komend tak, jak sie to robi w Unix'ie: telnet host port. Latanie mysza
> /> za kazdym razem po ekranie, by wybrac z menu wlasciwa maszyne itd, w celu
> /> wykonania powtarzajacej sie czynnosci - jakos mi nie pasowalo.
>
> Bo masz inne przyzwyczajenia ;)

To nie ma zwiazku z przyzwyczajeniami, po prostu wykonanie tych czynnosci
pod W95 _musi_ zajac 20x wiecej czasu niz wcisniecie pod Unixem paru
klawiszy (np. 2 -> strzalki w gore i Entera).

> PS: Miałem dzisiaj przyjemność popracować na RS/6000 pod AIX tak
> uwielbianym przez Grega i przyznam, że maszyna jak marzenie, monitor
> trynitron 17", piękny odpowiednik "wyrzutni z OS/2", motif,
> standardowo odpalone 3 xtermy mieszczą się spokojnie a literki są
> czytelne. Jednym słowem poezja.
> PS2: Czy dało by się jakoś tego motifa zkołować na domowego Linuxa,
> czy ma to szansę chodzić ???

Na pewno tak, chociaz Motif dla samego Motifa niezbyt mi sie podobal.
Wlasnie na AIX'ie - pewnie ze 2 lata temu.

> Które by to były pliki/biblioteki.

Glownie to pewnie libXm.so.

> (Wiem że to nielegalne ale używam Linuxa do celów czysto akademickich
> a nie zarobkowych i nie stać mnie na komercyjną wersję :( )

O ile wiem, to mozna (bylo?) niedawno kupic Motifa z developmentem
i jakimis tam upgradami (przyszlymi) za $149=450zl. To troche mniej, niz
twardy dysk, albo mniej-wiecej 32MB RAM. Moze jednak Cie stac?
(chociaz nie wiem, czy warto, ale skoro aplikacje wymagaja...).
Zapewne daloby sie go kupic taniej, moze na innych warunkach.

-- 
Krzysztof Halasa
Network Administrator of The Palace of Youth in Warsaw


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:57:25 MET DST