Re: Caviar w kieszeni...

Autor: Jacek Pogonowski (jack_at_boss.iele.polsl.gliwice.pl)
Data: Wed 05 Feb 1997 - 00:45:17 MET


Jarosław Tabor <formatc_at_bevy.hsn.com.pl> napisał(a) w artykule
<199702042239.XAA15932_at_bevy.hsn.com.pl>...
> On Tue, 4 Feb 1997 20:31:17 +0100 (CET), Jarek Lis wrote:
>
> >Jeszcze pytanie - skad je brali. To pewnie ta felerna partia.
> >
> >Nawiasem mowiac Karpio chyba nie klamie - czy widzieliscie tu list
"Kupilem
> >Caviara w XYZ i mi padl?
>
> Juz spiesznie donosze: 2 dyski ktore mi padly byly z Californi,
> 1 z Karmy.
> Dyski: 850 chodzil 3 dni, 2.1 walniety fabrycznie, 2.5 kilka miesiecy.
>
>
Z Mojego już dość długiego doświadczenia dyskowego wynika, że nie ma złych
i dobrych firm produkujących dyski twarde (to dla cieniaży jest to zbyt
precyzyjne - muszą byc dobrzy). Miałem padnięte Westerny, Seagate, Connery,
Quantumy, IBM'y i jakie tam jeszcze sie pokazywały. Zauważyłem jednak pewne
prawidłowości: dyski padały okresami tzn. jak padł jeden Western to okazało
się, że padło ich kilka to samo z Seagatami i Quantumami (co do innych to
mam z nimi mniejsze "doczynienia" - więc się nie wypowiadam). Mam też
wrażenie, że dyski są nieprawidlowo transportowane i/lub przechowywane
padają częściej zimą niż latem (może to śmieszne, ale ... ) nie sądzę, żeby
dyskom dobrze robiła temperatura -20st., a chyba nikt ich nie podgrzewa w
czasie transportu :)
Ostatnio żle sie dzieje z Seagatami, już dwie sztuki w ciągu ostatniego
miesiąca (no może dwóch).
Ponadto ważne jest źródło, część dysków m.in. Westerny (Caviary) na naszym
rynku jest po naprawie, teraz jakby ich mniej, ale był okres, że było całe
mnóstwo takich dysków, a właściwie nie były odróżnialne od nowych. Jedynym
wskaźnikiem był okres gwarancji. "Legalne" - nowe miały 3 lata, a po
naprawie rok lub 2 lata.

-- 
Pozdrawiam
Jacek Pogonowski
E-Mail: JACK_at_boss.iele.polsl.gliwice.pl
P.S. Jeden czy dwa BadSectory to jeszcze nie padniety dysk.


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:54:17 MET DST