Re: Ostrzezenie: TCH

Autor: Maciej Puzio (puzio_at_medianet.com.pl)
Data: Mon 11 Nov 1996 - 17:56:05 MET


Romuald Zylla, Lodz Tech.Univ. Poland wrote:
 
> Mnie gnebi caly czas problem: jakwygladala rozmowa; czy najpierw zobaczyli
> fakture, na niej typ plyty i powiedzieli rozmontuj pan komputer,
> czy zobaczyli na fakturze stempel TCH components i powiedzieli: sprzedalismy
> panu plyte wiec niech pan przyniesie plyte,
> czy moze najpiewr sie rozmowa odbyla przez telefon (nie widzieli ani typu plyty
> ani stempla) i powiedzieli "bedzie pan mussial przyniesc plyte" ?

To bylo tak (moze nie doslownie te slowa):
Najpierw zadzwolnilem i opisalem problem (ze zegar sie mocno pozni, nie wspominajac
nic o bateryjce). Powiedzieli:
"Niech pan przywiezie komputer, naprawimy od reki, moze trzeba bedzie wymienic
bateryjke"
Ucieszylem sie, zawiozlem komputer, pytam panienki przy wejsciu do TCH:
"Popsul mi sie komputer, chcialbym go oddac do naprawy gwarancyjnej. Gdzie jest
serwis?"
Panienka: "Prosze skrecic w prawo i dojsc do biurka ktore stoi w koncu korytarza"
Tak tez zrobilem, niestety przy biurku nie bylo nikogo. Po chwili przyszedl pewien
pan i zapytal mnie na kogo czekam. Zreferowalem jak panience przy wejsciu. Pan
powiedzial:
"Prosze czekac na pania ... Zaraz powinna przyjsc" (sorry, zapomnialem imienia)
Czekalem z dziesiec minut i wreszcie pani, ktorej imienia nie pamietam, przyszla:
"Pan w jakiej sprawie?"
"Popsul mi sie komputer, zegar sie mocno pozni, moze to wysiadla bateryjka na
plycie"
"No to musi pan wymontowac plyte"
"Co takiego?????"
"My calych komputerow nie przyjmujemy do naprawy, tylko komponenty"
Na chwile mi odjelo mowe, gdy przyszedlem do siebie mowie:
"Nie mam zamiaru wymontowywac plyty. Kupilem u panstwa komputer i nie bede
go teraz rozkrecal, bo: 1) boje sie to robic, 2) nie mam na to ochoty, 3) moze
to trzeba wymienic bateryjke, a w takim razie rozkrecanie calego komputera jest
bez sensu"
W sprawie punktu 3) panienka przyznala mi racje, ale twardo obstawala przy swoim.
Ja zas odrzeklem, ze ani mi sie sni rozkrecac komputer:
"Kupilem zmontowany i panstwo go rozkrecicie, a nie ja"
"Dobrze, mozemy rozmontowac, ale TYLKO JESLI MA PAN W FAKTURZE NAPISANE TCH
SYSTEMS" (podkreslenie moje)
Ja na to, grzebiac wsrod swoich dokumentow:
"Oj nie wiem, zaraz sprawdze"
Sprawdzam... Ufffff... Co za ulga: jest "SYSTEMS"!
Panienka:
"To w porzadku, prosze przejsc tym korytarzem na drugi koniec, bo my tutaj nie
zajmujemy sie calymi komputerami"
Przeszedlem i dalej poszlo sprawnie i milo (ale wymienili tylko bateryjke, a nie
cala plyte). Jak juz pisalem, przy odbiorze komputera miala miejsce rozmowa:
"Jesli jeszcze raz panu zegar tak bedzie sie spoznial, to panu wymienimy plyte"
"A jak bedzie juz po gwarancji" (za pol roku sie konczy)
"Tez wymienimy, jestesmy elastyczni dla naszych klientow" (hmmmm....)
Zobaczymy. Jak na razie wszystko jest w porzadku.

> Tutaj czesc historii i slusznego lub nieslusznego postepowania serwwisu
> miesci sie w poczatku rozmowy na temat tej nieszczesnej ba(k)teryjki
> (prawde mowiac akumulatora)
> No i caly czas mnie gnebi pytanie : pastylka czy beczolka ?

Pastylka jak w zegarku (tylko nieco wieksza). I nie jest to zaden akumulatorek,
bo sie nie laduje.

Pozdrowienia

Maciej Puzio
puzio_at_medianet.com.pl



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:55:42 MET DST