Re: warp czy win95 ?

Autor: Piotr Łuczak (luczakp_at_doskomp.lodz.pl)
Data: Wed 23 Oct 1996 - 02:19:55 MET DST


Andrzej J. Piotrowski wrote:
>
> On 20 Oct 96 at 10:22, Piotr úuczak wrote:
>
> > Co do tego mam DUUUZE watpliwosci. Posteruj sobie glosem komputra
> > przez kilka godzin dziennie, podyktuj mu (w przeliczeniu) iles
> > dziesiat stron tekstu. Przyszlosc jest raczej w sterowaniu komputera
> > myslami (a sa juz podstawy by twierdzic ze to mozliwe). Poza tym
> > wystarczy przeliczyc, jaka jest przepustowosc kanalu glosowego w
> > porownaniu z np. kanalem wzrokowo-r cznym :-) (znaczy pisanie po
> > klawiszach). Czlowiek nie dazy do tego zeby latwiej cos robic, ale
> > wydajniej - a o sterowaniu voicem sie tego powiedziec nie da. O ile
> > jestem w stanie przepisac bez wiekszego zmeczenia
> > kilkadziesiat-kilkaset kilobajtow tekstu dziennie, to nie bardzo
> > wyobrazam sobie "opowiedzenie" tego komputerowi. Mozna z ta opinia
> > polemizowac, jesli chodzi o przepisywanie tekstu, ale nie dotyczy to
> > TEKSTOW AUTORSKICH, WYMYSLONYCH, NIE POWIELANYCH ! Moge sie z Toba
> > zgodzic tylko w przypadku, gdy sterowanie glosem bedzie DODATKIEM. A
> > propos tego i (*) - czy tak trudno i jedno, i drugie wbudowac w
> > system? Problem tylko w technologii, jesli sie ja ma - to dobrze.
> > Potem juz tylko marketing.
>
> Systemy graficzne i myszka tez na poczatku byly "bajerem".
> Lech Wiktor Piotrowski
OK, ale dla systemow graficznych i myszki na poczatku problem polegal na
tym, ze dla pierwszych komputery i karty graficzne mialy za slaba moc, a
dla drugiej trudno bylo znalezc zastosowanie glownie w trybie tekstowym
(uwzgledniajac fakt, ze w trybie tekstowym przy malej ilosci pamieci
raczej nie bylo bibliotek okienkowych - w stylu TVision). Komputery
mialy za malo mocy i pamieci, zeby wykorzystywac tak intensywnie
grafike. Czyli "waskim gardlem" dla powszechnosci wynalazku (system
graficzny lub myszka) byl sprzet, a to zawsze mozna polepszyc (albo
prawie zawsze, bo istnieja pewne granice np. predkosc swiatla w
prozni... albo zasada nieoznaczonosci).
Tymczasem tutaj (chyba za slabo na to polozylem przedtem nacisk) "waskim
gardlem" (w przenosni i doslownie) jest CZLOWIEK, w ktorym - szczerze
mowiac - biologicznie duzo zmienic sie nie da (wzglednie duzo mozna, ale
akurat tego o co tu chodzi - nie). Jego struny glosowe to bardzo
delikatny aparat, latwo sie psujacy (byle przeziebienie) i wcale nie
taki "heavy duty" jak oczy. Mozna czytac przez wiele godzin prawie bez
zmeczenia, ale mowienie przez wiele godzin zajmuje a) wiecej czasu (duzo
mniejsza przepustowosc, ale o tym juz pisalem) b) wiecej energii, bo
uzywa sie wiecej miesni c) powoduje wieksze zmeczenie, bo patrz punkt
b). Moze sa i inne wady, jednak teraz ich nie wspomne. Po tym
wyjasnieniu chyba nie musze sie juz powtarzac, ze sterowanie voicem moze
byc co najwyzej dodatkiem do wlasciwego sterowania (chwilowo jeszcze
konczyny gorne). Nie kwestionuje ze voice bedzie pozyteczny, aby osoby
nie znajace obslugi komputera mogly cos na komputerze zrobic (osoba taka
moze sie bac, ze wcisnie nieodpowiedni klawisz, ale ze powie
nieodpowiednie slowo? nad tym tez warto sie zastanowic). Na pewno
wieksze znaczenie sterowanie voicem bedzie mialo dla niepelnosprawnych.
Mam nadzieje, ze w koncu pokazalem wyraznie nieefektywnosc voice'u.

  Pozdrowienia
    Piotr Łuczak
    luczakp_at_dora.doskomp.lodz.pl



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:34:51 MET DST