Re: List otwarty w sprawie netiquette

Autor: Gregorio Kus (Grego_at_RMnet.IT)
Data: Thu 10 Oct 1996 - 13:59:33 MET DST


On Wed, 9 Oct 1996 15:11:35 +0200, Slawomir Marczynski wrote:

>Gregorio Kus (Grego_at_RMnet.IT) wrote:
>
>: On Tue, 1 Oct 1996 10:38:25 +0100, Przemyslaw Kowalczyk wrote:
>: >Od kiedy netykieta jest prawem? Dla mnie prawo stanowi Sejm RP,
>: >a nie jacys kotsie, ktorzy dorwali sie do Internetu wczesniej
>
>Popieram, choc to powinno byc oczywiste dla kazdego _obywatela_ RP.
>
>: Drodzy i Wielce Szanowni Mlodsi Koledzy!
>[a lot of stuff deleted]
>
>: WYMYSLONE przez tych "dziadkow". One zostaly po prostu
>: ODKRYTE, a to zupelnie co innego. Internet powstawal
>
> Ryzykowne stwierdzenie, ktorego nie chcialbym bronic przed jakimkolwiek
>filozofem, nawet katolickim. Prezentujesz _swoj_ swiatopoglad, nie podajac
>zrodel, z ktorych ma plynac twoj autorytet.

Szanowny Kolego!
  Proponowalbym abys jednak najpierw CZYTAL postingi
na ktore odpowiadasz. Jest tam wyjasnione az nadto
wyraznie ze slowo PRAWO zostalo uzyte w przenosni,
a _mojego_swiatopogladu_ wcale w nim nie prezentowalem.

>: sie masa ludzi ktorzy nie potrafia ani sami splodzic
>: czegokolwiek, a jakos beda chcieli zaznaczyc swoja
>: obecnosc

> Wiekszosc znanych mi ludzi potrafi sama splodzic cokolwiek. Pytanie
>jest tylko co.

wlasnie takie postingi jak Twoj odbieraja mi w to wiare.
Sklada sie wylacznie z cytatow. A to z Einsteina a to ze
Staruszkiewicza etc. Dobranych zupelnie bezymyslnie,
ot tak aby nas poepatowac Twoja erudycja. Przyklad?
Cytat z Einsteina przeciwko "zdrowemu rozsadkowi" -
otoz zgadzam sie z nim jak najbardziej jesli chodzi
o tworcza prace naukowca lub artysty. Natomiast wole
aby sedzia, inzynier, jak i sam naukowiec kiedy przychodzi
do zastosowania jego odkryc - tym zdrowym rozsadkiem
sie jednak poslugiwal.

> Bycie dobroczynca ludzkosci
>wcale nie jest takie glupie, podobnie jak i chrzescijanstwo, chociaz
>czasami moze prowadzic do rzeczy wielkich lub smiesznych.

a czy ja krytykowalem chrzescijanstwo czy "bycie dobroczynca
ludzkosci" ???. To byl napisane z jadowitym przekasem.

>: zupelnie inaczej. Zarozumialosc nie pozwalala mi palic
>: glupa, wiec zanim zaczalem sie odzywac, posciagalem
>: sobie wszystkie mozliwe "Internet Guides" (sa ich
>: dziesiatki), wydrukowalem je sobie i UWAZNIE przeczytalem.
>
> Oj, a lasy tropikalne, ze sie tak niedyskretnie zapytam?

lasy tropikalne to ja mam w d... (w tym przypadku)
Nie mam najmniejszego zamiaru stracic oczu by oszczedzic
jedno drzewo i NIGDY nie czytam nic DUZEGO z ekranu
monitora.

>Przeczysz sam sobie - toz to netiquette jest jak prawo
>naturalne - i jego znajomosc przychodzi sama. Bez studiowania.

Ale z doswiadczeniem.
Newton napisal: widzialem dalej niz inni bo stalem na barkach
gigantow. Po co tracic sily i czas na odkrywanie rzeczy juz
odkrytych? Tym bardziej, ze w internecie dzieje sie to na
koszt innych uzytkownikow.

A ja nie przecze sam sobie nawet po litrze wodki.
I goraco polecam Ci Twoje zainteresowanie filozofia
mocno oprzec na bazie jaka daja zajecia z logiki formalnej.

> Prawda jest natomiast taka, ze na terenie Polski obowiazuje
>prawo i jezeli jakis przyglup z ambicjami bedzie np. tepil
>jego zdaniem obrzydliwe wybryki innego imbecyla, to owze imbecyl
>moze zwrocic sie do sadu aby ten sprawe rozpatrzyl. Do tego
>nie trzeba prawa karnego, wystarczy cywilne. Samosad
>(tzn. wymierzanie "sprawiedliwosci" wedlug wlasnych prywatnych
>pojec) jest karane z cala surowoscia prawa. Osobna sprawa jest
>np. przygotowanie sedziow do prowadzenia tego typu procesow.

Mam szczere watpliwosci czy powinienem byl wogole odpowiadac.
Wyglada mi to na przypadek niereformowalny.
Kupa bzdur, w wiekszosci nie na temat, ubrana w gornolotny jezyk
i polana wyjatkowo niesmacznym (bo nudnym) pseudofilozoficznym
sosem przyprawiona "erudycja" z ksiazczyny w rodzaju
"Cytaty na kazda okazje".

Grego

P.S. A propos zrodel z ktorych ma "plynac moj autorytet":
  tylko niektorym jest potrzebne oparcie na wielkich czy
  na bezposrednim Objawieniu Bozym, aby wykazac zrodla
  autorytetu. Ale nie wszystkim.

  Kiedy Lomonosow (bodajze) zostal za swoje zaslugio dla
  nauki nobilitowany, na jakims przyjeciu zaatakowal go
  prymitywna zlosliwoscia jakis "szlachcic z dziada pradziada"
  pytaniem o "slawnych przodkow". Lomonosow (bodajze)
  odpowiedzial: mnie nie sa potrzebni - to ja jestem slawnym
  przodkiem.

P.S.2. Ponial/ aluzju?

--
/-----------------------------------------------------------------
Gregorio Kus    Grego_at_RMnet.it                Grego_at_cyberspace.org
ROMA, Italy     http://www.RMnet.it/~grego    Grego_at_FreeNet.hut.fi
Anonymous Mail Service - http://free.rmnet.it/~grego/AnonMail.html


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:34:05 MET DST