Re: jeszcze raz V-Fat w DOS 6.0

Autor: Marek Michalkiewicz (marekm_at_i17linuxb.ists.pwr.wroc.pl)
Data: Thu 11 Jul 1996 - 00:17:35 MET DST


Jacek Osiecki (joshua2_at_rexio.uci.agh.edu.pl) wrote:
: Jakis czas temu pytalem na liscie o sposob skopiowania plikow o dlugich
: nazwach w starym DOSie (lub jakimkolwiek, byle bez GUI). Dostalem
: odpowiedzi (bardzo za nie dziekuje), dzieki czemu mam juz "DOS Long File
: Names Backup" (doslfn12.zip). Jest niezly, ale ... to nie jest to.

[...]

: Wiec jeszcze raz zadaje pytanie: nie ma zwyklego, prostego programiku,
: ktory by normalnie kopiowal pliki o dlugich nazwach z jednego miejsca w
: drugie?

To nie jest takie proste - dlugie nazwy plikow w VFAT sa zapisane
w niestandardowy sposob (chyba jako pozycje w katalogu z atrybutem
"volume label" czy jakos tak). W starym DOSie taki program musi
czytac i pisac bezposrednio po dysku, z pominieciem DOS.

Jesli mamy pod reka Linuxa, wersja 2.0 juz obsluguje VFAT i powinna
widziec dlugie nazwy bez problemu (mount -t vfat ...). Nie jest
to moze "stary DOS", ale tez bez GUI :-). Mozna kopiowac przy
pomocy typowych narzedzi unixowych. Jesli nie ma Linuxa - niestety
nie moge wiele pomoc...

Linux ma takze wlasne rozwiazanie problemu dlugich nazw na FAT -
UMSDOS. W przeciwienstwie do VFAT, jest to nadal standardowy
system plikow DOS, tylko w kazdym katalogu jest dodatkowy ukryty
plik --linux-.--- w ktorym sa dlugie nazwy, prawa dostepu itp.
Mozna wszystko bezkarnie kopiowac za pomoca typowych programow
pod DOS - dopoki nie przenosi sie plikow miedzy katalogami, nic
sie nie powinno popsuc.

Jest np. taki maly Linux dzialajacy na UMSDOS jako X-terminal,
uruchamiany spod DOS, uzywajacy swapa windoze. Szkoda tylko,
ze M$ wymyslil wlasny standard (VFAT) zamiast oprzec sie na
(istniejacym wczesniej) UMSDOS (niechby nawet zmienili nazwe
tych ukrytych plikow z --linux-.--- na -windows.--- :-).

Marek



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:48:36 MET DST