Re: WINDOWS 95

Autor: Tomasz Jarnot (jurand_at_zeus.polsl.gliwice.pl)
Data: Sun 10 Mar 1996 - 23:02:06 MET


On Sun, 10 Mar 1996, Radoslaw Poplawski wrote:

> > From: Wojtek Piecek <wojtekp_at_tch.waw.pl>
> >
> > Nie. Jesli ktos do mnie przychodzi i mowi: "Potrzebuje komputer. I, prosze
> > Pana on bedzie pracowal pod tym nowym systemem, no, win95". Ja mo mowie -
> > polecam Panu, jak juz musi Pan pracowac z produktami MS, stare win 3.11 i to
> > angielskie. Odpowiedz: "Nie, to musie byc win95". OK, rozmawiam dalej n/t
> > sprzetu ale wiem ze oprogramowanie to juz nie ja dotkne. Wiec pozniej ktos
> > inny (pewnie PiotrS :)) dotyka ten komputer i PROBUJE zainstalowac cos.
> > Probuje. A potem to juz mu sie koncza przeklenstwa. Powaznie. Czasem jest
> > rowniez inna mozliwosc. Czlowek mowi ze sobie sam zainstaluje. Ja mowie ze
> > bedzie mial problemy. On robi oczy jak spodeczki pod filizanki i mowi: "Jak
> > to, przeciez to - MS, win95 nowy, lepszy, 32biotwy (...)". Wychodzi. Mija
> > tydzien. Wraca i sie pyta czy ktos z nas nie moze uratowac jego dysku bo cos
> > mu sie stalo. I patrze cos mu sie stalo - zawirusowany ale na tego wirusa to
> > jeszcze Marek Sel nie wpadl. Zgadnijcie jak sie nazywa. Chociaz rozwiazanie
> > jest proste fdisk /mbr. Czasem przedtem wyluska sie jeszcze jakies jego
> > wazne dane. Czasem.
>
> Eee tam...
>

Popieram.... bardzo pesymistyczna wizja.... Chociaz mam bardziej
pesymistyczne : przychodzi pan do sklepu i sprzedawca mu zachwala : "Wez
pan Linuxa, bardzo dobry system, wielozadaniowy, za darmo i w ogole..."
No to gostek bierze podjarany, instaluje w domu ( zakladamy ze mu sie to
udaje ), siada i.... i wstaje, zeby isc po znajomego, ktory mu pokaze co
zrobic jak sie ju wszystko uruchomi bo sam w zyciu do tego nie dojdzie...
A najblizszy znajomy z Linuxem moze mieszkac bardzo daleko....

                                                Jurand



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:39:51 MET DST