Re: Optimus Harvard

Autor: Mariusz Studzinski (cecil_at_klio.umcs.lublin.pl)
Data: Thu 30 Nov 1995 - 13:51:14 MET


In article <28A8856CC_at_beta.seatech.tuniv.szczecin.pl> MALATYNS_at_beta.seatech.tuniv.szczecin.pl (MAREK MALATYNSKI) writes:
>From: MALATYNS_at_beta.seatech.tuniv.szczecin.pl (MAREK MALATYNSKI)
>Subject: Re: Optimus Harvard
>Date: 28 Nov 1995 15:46:20 +0100

>Stanowczo odradzam zakup w firmie Optimus, wiele razy spotkalem
>sie w Optimusie z totalna ignorancja, glupota i bezmyslnoscia
>i to wtedy jak chcialem kupic komputer, czy jak chcialem by
>ich serwis naprawil mi zlom ktory mi wcisneli.

>Moje uwagi kieruje do placowek optimusa w Bydgoszczy i Szczecinie.

Ja dodam do tego jeszcze oddzial w Pulawach. Nie tak dawno moj znajomy
poszedl tam z zamiarem kupienia kontrolera EIDE. Rozmowa odbyla sie tak:

Klient: czy sa kontrolery rozszerzone IDE ?

Pani: (blyskawicznie) Nie, nie ma........(za chwile , po namysle) - a o co
Panu chodzi?

Wtedy moj znajomy wymiekl zupelnie:)

Ja z kolei mialem niezla przygode w sklepie Compus w Pulawach. Chcialem
podlaczys sobie drugi twardy ale zabraklo mi wolnego kabla z napieciem (5V,
12V). No to ide do sklepu, wchodze, patrze: wystroj klasa, pelny zachod,
siedzi sobie paniusia. Paniusia do mnie: w czym moge pomoc?
Na to ja jej tlumacze, ze szukam takiego a takiego rozgaleznika do napiecia
i czy oni go maja?

Paniusia na to, zebym sobie usiadl i przejrzal katalog ( i daje mi gruba
ksiege gdzie ceny sa okolo 2 razy wieksze niz w normalnym sklepie)
Kabla oczywiscie nie ma wiec wstaje i chce wyjsc na co paniusia: Co nie ma???
Prosze zaczekac chwile! (i poszla na zaplecze). Za chwile przychodzi z
kolezanka, ktorej mowie czego mi trzeba. Ta druga pani po namysle: Takiego
kabla chyba nie mamy ale mamy taki (i daje mi kabel do drukarki) - ja na to,
ze dziekuje ale nie o to mi chodzi. Pani na to: prosze poczekac, zaraz
zawolam fachowca (i poszla na zaplecze). Po pieciu minutach wychodzi facet i
pyta sie w czym moze mi pomoc (powtorzylem wiec 3-ci raz o co mi chodzi).
Pan na to: nie, nie ma. Ja na to: a beda? Pan (z dumna mina): my sie takimi
rzeczami nie zajmujemy.

Wtedy to mi juz szeka opadla i zwialem stamtad tak szybko jak tylko moglem.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:27:27 MET DST