>A jakie bylo calkowite wydobycie rudy niklu i jaka przecietnie byla
>zawartosc chryzoprazu w jednej tonie wydobywanego materialu?
>Wtedy moznaby oszacowac ile % te 200 ton stanowilo wydobytej calosci,
>ktora poszla do pieca.
Trudno mi przytoczyć takie dane. Po prostu nie mam ich pod ręką. Ale eksploatacja nie była prowadzona na zasadzie "jak leci". Eksploatowano głównie złoża niklu, a one nie mają charakteru pokładowego. to były raczej soczewy w obrębie zwietrzeliny serpentynitowej. W nich z kolei trafiały się niekiedy żyły krzemionkowe. Chryzopraz nigdy nie był minerałem który występował masowo. Kolejną sprawą była jego jakość. Ten najlepszy - szmaragdowozielony - był nawet w czasach świetności kopalni czymś wyjątkowym. Nie neguję że gorszej jakości chryzoprazy mogły trafiać do pieca .. ale nie te jakości jubilerskiej!
Zasadniczą sprawą w chryzoprazie jest bowiem jak we Fredrowskiej "Zemście" - "Znaj proprcjum mocium Panie" :) Za mało w chalcedonie barwiacych go niklowych minerałów krzemianowych - źle (słabe wybarwienie); za dużo - źle (porowaty, rozsypujący się). Do tego istotna inna proporcja chalcedonu do opalu. Czyli inaczej mówiąc stopień odwodnienia krzemionki. Z tym wiąże się połysk na rozbitej powierzchni żyły i charakter przełamu. Połysk tłusty "opalowy" lepiej, mat - gorzej.
I dla pocieszenia: Za niklem głównie eksploatowali już Niemcy, traktując chryzopraz jako bardzo cenny - ale jednak dodatek.
J.
----------------------------------------------------------------------
CTR - dyktafon, nagrania czy tasmy ??
Sprawdź sam co oznacza ten skrót.
>>> http://link.interia.pl/f1b62
Received on Sun Aug 19 20:46:40 2007
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 19 Aug 2007 - 21:32:01 MET DST