Re: Re: Re: Re: Fw: Re: Re: Re: Destrukcja chryzoprazow ze Szklar.

Autor: Jacek <jbog_at_interia.pl>
Data: Sun 19 Aug 2007 - 20:46:27 MET DST
Content-Type: TEXT/plain; CHARSET=ISO-8859-2
Message-Id: <20070819184627.407B07E808A@f17.poczta.interia.pl>

>A jakie bylo calkowite wydobycie rudy niklu i jaka przecietnie byla >zawartosc chryzoprazu w jednej tonie wydobywanego materialu? >Wtedy moznaby oszacowac ile % te 200 ton stanowilo wydobytej calosci, >ktora poszla do pieca. Trudno mi przytoczyć takie dane. Po prostu nie mam ich pod ręką. Ale eksploatacja nie była prowadzona na zasadzie "jak leci". Eksploatowano głównie złoża niklu, a one nie mają charakteru pokładowego. to były raczej soczewy w obrębie zwietrzeliny serpentynitowej. W nich z kolei trafiały się niekiedy żyły krzemionkowe. Chryzopraz nigdy nie był minerałem który występował masowo. Kolejną sprawą była jego jakość. Ten najlepszy - szmaragdowozielony - był nawet w czasach świetności kopalni czymś wyjątkowym. Nie neguję że gorszej jakości chryzoprazy mogły trafiać do pieca .. ale nie te jakości jubilerskiej! Zasadniczą sprawą w chryzoprazie jest bowiem jak we Fredrowskiej "Zemście" - "Znaj proprcjum mocium Panie" :) Za mało w chalcedonie barwiacych go niklowych minerałów krzemianowych - źle (słabe wybarwienie); za dużo - źle (porowaty, rozsypujący się). Do tego istotna inna proporcja chalcedonu do opalu. Czyli inaczej mówiąc stopień odwodnienia krzemionki. Z tym wiąże się połysk na rozbitej powierzchni żyły i charakter przełamu. Połysk tłusty "opalowy" lepiej, mat - gorzej. I dla pocieszenia: Za niklem głównie eksploatowali już Niemcy, traktując chryzopraz jako bardzo cenny - ale jednak dodatek. J.

----------------------------------------------------------------------
CTR - dyktafon, nagrania czy tasmy ??
Sprawdź sam co oznacza ten skrót.

>>> http://link.interia.pl/f1b62
Received on Sun Aug 19 20:46:40 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 19 Aug 2007 - 21:32:01 MET DST