Fw: Re: Re: Re: Destrukcja chryzoprazow ze Szklar.

Autor: Jacek <jbog_at_interia.pl>
Data: Sun 19 Aug 2007 - 17:53:15 MET DST
Content-Type: TEXT/plain; CHARSET=ISO-8859-2
Message-Id: <20070819155315.C7D037E808A@f17.poczta.interia.pl>

> 1. Myśle, że jednak można włożyć między bajki (wiadomości o > przetapianiu chryzoprazów). I jest to moje przekonanie. Programy pani > Jaworowicz nie zawsze opierają się na rzetelnych danych a jedynie na > pogłoskach, plotkach. A jak się one rodzą? Wystarczy parę razy W programie pani Jaworowicz nawet slowem nie wspomniano o chryzoprazach badz jakichkolwiek innych mineralach w Szklarach. Program p. Jaworowicz Ty przywołałeś - stąd (jako, że nie oglądałem) uważałem, że przywołujesz go na dowod tezy o niszczeniu chryzoprazów. Ja sobie tego okreslenia, ze chryzopraz jest polszlachetny sam nie wymyslilem, tak pisalo w wielu ksiazkach traktujacych o mineralach. Nie wykluczam, ze w nowych podzial jest inny. A co decyduje o takiej klasyfikacji? Czy jest jakas precyzyjna definicja okreslajaca jak ma przebiegac podzial pomiedzy ozdobnymi, a szlachetnymi? Pytanie dobre. Nie będę przepisywał. Odsyłam do M.Sachanbiński "Kamienie szlachetne i ozdobne Dolnego Śląska" wyd.II zmienione i poszerzone. Ossolineum. Wrocław 1997 str.16-21 Nie wiem co ma Twoje przekonanie o nie niszczeniu chryzoprazu w hucie do Australijczyka, ktorzy grzebal w Szklarach - nie widze zwiazku. Australijczyk słuzył za odpowiedź na Twoje pytanie, cytuję: "Wlasnie, co z tego zloza jeszcze zostalo? Czy gdyby wydobycie ruszylo to jest jeszcze co wydobywac, czy juz niemal wszystko wyeksploatowano marnotrawiac jednoczesnie?". A Australijczyk nie grzebał, a zbierał próbki i poświecił na to rok czasu i kupę swojej prywatnej forsy. (Żeby było całkowicie klarownym: informacja nie jest zasłyszana, ale gościa znam osobiście) A gwoli wiarogodności Pana ze Szklar. Nie neguję. Mógł tak twierdzić. To troszkę jak wiadomości wedkarzy o "Taaakiej rybie". No i czas robi swoje. Przeszłośc zawsze mieni się nam bardziej świetlaną. No i do tego stan wiedzy tego pana. Ja sam z rozczuleniem wspominam swój pierwszy wyjazd do Wir na chryzopraz (jeszcze przed studiami). Zebrałem chyba z pół plecaka. Byłem wielce zadowolony. Jabłkowo zielony, połyskujący, w formie żyłek, "samorodków". Super ! Po przyjeżdzie do domu .. zauważyłem, że jakby bardziej blady się stał, jakby bardziej matowy :( No i dopiero wtedy sprawdziłem....Twardość ! Dał się obrabiac scyzorykiem :) No.... Czyli to były własnie te rudy niklu: wilgotne jako żywo wyglądały jak chryzopraz ... Wyglądały !!! J.

----------------------------------------------------------------------
Gorace i zmyslowe (tylko dla doroslych)

>>>http://link.interia.pl/f1b13
Received on Sun Aug 19 17:53:35 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 19 Aug 2007 - 18:32:02 MET DST