Re: A gdybym tak na przykład odkrył nowy, nieznany dotąd minerał?

Autor: wojtek_p <piramis_beztego_at_o2.pl>
Data: Tue 24 Apr 2007 - 09:13:21 MET DST
Message-ID: <f0kali$ab5$1@pippin.nask.net.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Andrzej Pełka napisał(a):
> Leży w moim pudle od kilku lat i nie daje mi spokoju.
> Niby nie powinno być problemu z zakwalifikowaniem
> go, ale jednak wciąż jest u mnie "obłożony" szeregiem
> wątpliwości (...) Cóż począć mi wypada?

1.
Ja bym poszedl na wydzial geologi najblizszego uniwersytetu i zapytal.
Moze ktos z tamtejszego instytutu mineralogi bedzie wiedzial na pierwszy
czy drugi rzut oka co to jest. A jak nie, to odpowiednio przekonany,
uzyje dostepnych tam metod, np. mikroskopu, rentgena, jakiegos
spektrofotometru lub czegokolwiek innego badziej precyzyjnego od
mkroskopowych "domowych" sposobów, do jednoznacznej identyfikacji tego
tajemniczego okazu.

2.
Mozna tez nic nie robic i lubic ten okaz dlatego wlasnie, ze do konca
nie wiadomo o nim wszystkiego. To tez jest jakas wartosc ale to juz
jakąs metafizyką trąci wiec sie mądrze, bo sie na tym nie znam ;-)

Pozdrawiam
Wojtek
Received on Tue Apr 24 09:15:08 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 24 Apr 2007 - 09:32:00 MET DST