Re: Identyfikacja skał i minerałów ....

Autor: Andrzej Pełka <U238_at_wp.pl>
Data: Thu 27 Oct 2005 - 17:23:03 MET DST
Message-ID: <djqreq$m9f$1@atlantis.news.tpi.pl>

http://lists.man.lodz.pl/pipermail/mineraly/2005/10/0029.html

Minerałami interesuję się zaledwie od kilku lat. Niemal od samego
początku tej przygody zdaję sobie doskonale sprawę, że w moim
hobby zaledwie muskam powierzchnię ogromu związanej z nim
wiedzy. Starczy choć pobieżnie przejrzeć podręcznik mineralogii,
krystalografii lub petrologii aby się o tym przekonać. Czy fakt,
że nie jestem specjalistą w żadnej z tych dziedzin oznacza, że nie
powinienem się zajmować minerałami? Myślę, że nie - wszakże
mówię tu ledwie o zainteresowaniu, o ulubionym zajęciu któremu
poświęcam własny wolny czas, nie zaś o obowiązku czy profesji.
Amatorstwo, czyli zajmowanie się czymś bez odpowiedniego
wykształcenia (niekiedy pogardzane przez fachowców) bywa
przecież źródłem prawdziwej satysfakcji, a także drogą do
poszerzania wiedzy w danej dziedzinie i jako takie zdaje się być
zjawiskiem bardzo pożytecznym. Przychodząca nam, amatorom
w sukurs lista dyskusyjna Minerały w swoich założeniach stanowi
miejsce spotkań i wymiany informacji. To właśnie lista jest takim
miejscem gdzie amator mineralogii może napotkać profesjonalistę
i gdzie może się od owego profesjonalisty czegoś dowiedzieć, lub
nauczyć. Chwała liście, jej twórcom i użytkownikom za to, bardzo
źle się jednak dzieje kiedy ów szlachetny proces przekazywania
Wiedzy przybiera postać chamskiej połajanki. Niechaj za przykład takowej posłuży tu list użytkownika Andrzejewskiego.

Zaczęło się wszystko dość banalnie - oto jeden z listowiczów
poprosił o pomoc w identyfikacji skały i zawartych w niej minerałów.
Stwierdził przy tym, że tymczasem "strzela" uznając skałę za eklogit
i zakończył pytaniem, co o tym sądzą inni użytkownicy. Uzyskał
odpowiedź - "to będzie pewnie eklogit" i wskazówkę, że skład
skały znajdzie w internecie. Nieco później pojawiło się ostateczne
stwierdzenie (zwróćmy uwagę na tryb przypuszczający) - "to
najprawdopodobniej eklogit". Ot i wszystko, co zaszło. Żaden
z uczestników tej wymiany zdań nie uzurpował sobie praw do
jakiejkolwiek "własnej" petrologii, nie przedstawiał się jako badacz
ni naukowiec, nie wykazał, że "sami durnie kiedyś żyli". Co więcej,
rozwiązanie problemu w dalszym ciągu pozostało w sferze raczej
domniemania niż fachowej opinii. Na to wszystko wpadł tutaj
z hukiem użytkownik Andrzejewski i zaczął towarzystwo ustawiać
po kątach. Pojawiły się stwierdzenia o "propagowaniu złej wiedzy",
"tworzeniu własnej petrologii", "naiwności", jakieś niezwiązane
z tematem uwagi na temat "dzisiejszych czasów" itd. itd.
Użytkownik Andrzejewski wysmażył tekst utkany ironią i jego
własnymi emocjami, apelując jednocześnie do innych użytkowników
by je u siebie powstrzymali - taki efekt osiąga się korespondując nie
z ludźmi, lecz z własną wyobraźnią. Pozostaje tylko mieć nadzieję,
że nic szczególnie niedobrego dla mineralogii i petrologii z tego listu
nie wynika. Mineralogia i petrologia same świetnie obronią się przed
użytkownikiem Andrzejewskim. Nie można jednak tego samego
powiedzieć o wszystkich zaglądających na listę Minerały.
Wyobrażam sobie dzieciaka, który w nagłym podziwie dla wyrytego
na polu (tak użytkowniku Andrzejewski - "na polu") kawałka natury
przyjdzie tutaj ze swoim pierwszym, być może naiwnym pytaniem...
No nie daj Bóg, by się nadział na użytkownika Andrzejewskiego!
Gość może gówniarza tak sflekować, że poczuje się on jak profan
w Świątyni Wiedzy i czmychnie stąd z przerażeniem w oczach, być
może jeszcze dodatkowo rozżalony takim przyjęciem. Czy wróci,
tego to już nie wiem. Czy o to chodzi? Chyba nie o to i chyba nie
na takich "efektach" propagowania wiedzy nam wszystkim tu zależy.

Kiedyś byłem świadkiem jak starszy, wpółprzytomny z wściekłości
mężczyzna ordynarnie, szarpiąc i przeklinając wyrzucił z kościoła
ośmio, może dziesięcioletniego chłopca. Później dowiedziałem się,
że przyczyną takiego zachowania było to, że chłopak nie zdjął beretu.
Czyż nie prościej było mu podejść i dyskretnie przypomnieć
- kolego, w tym miejscu przyjęto zdejmować nakrycie głowy...?

                                                    Andrzej Pełka.
Received on Thu Oct 27 17:25:18 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 27 Oct 2005 - 17:32:01 MET DST