Re: czy to uran ?

Autor: Andrzej Pełka <U238_at_wp.pl>
Data: Fri 22 Oct 2004 - 19:30:46 MET DST
Message-ID: <clbgaj$br8$1@atlantis.news.tpi.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Użytkownik "Michal Baszynski" <mbaszyns@ga.ze.ta.pl.> napisał
w wiadomości news:c97in01d49qln5d3nld90q4d5jfopfc7kb@4ax.com...

> pisz na grupe :-)
> choc troche jest tez tutaj: http://www.unitednuclear.com/safety.htm

O, witaj Michale! Także gdzieś kiedyś znalazłem taki zbiór zasad
postępowania z minerałami radioaktywnymi. To była chyba strona
jakiegoś Holendra. Jednak w kolekcjach Grupowiczów brak raczej
takich okazów, a także informacji o nich na grupie. Dzisiaj dopiero
pojawił się list Sary. Fakt, że chciałem jej odpowiedzieć poza grupą
nie wynika z tego, że jestem autorem szczególnie wyrafinowanych
zasad bezpieczeństwa. Wystarczy bowiem:

1. Usuwać minerały radioaktywne z obszaru naszych codziennych
    zajęć na przyzwoitą odległość. Ów parametr "przyzwoitości"
    najlepiej wyłapiemy licznikiem Geigera z możliwością pomiaru
    od tzw. naturalnego tła. U mnie (prawie 6 kg minerałów uranu)
    wynosi on około 6 - 7 metrów. W przypadku pojedyńczej bryłki
    wystarczą dwa metry. Nasze minerały nie muszą "robić" za
    efektowny przycisk na biurku, ani też dekorować naszych mebli.
    Całkowicie odpada też (przysłowiowe już i oklepane :-)
    trzymanie ich pod łóżkiem.

2. Zadbać o to aby nie wykruszały się w pomieszczeniach
    mieszkalnych i nie szlifować. Swego czasu zachciało mi się zrobić
    taki zgład i "jechałem" blendę na wiertarce z papierem ściernym.
    Wiem, co wydmuchałem z nosa. Nie wiem co zostało w płucach.
    Nie piszcie, żem był idiota - wiem o tym i się już poprawiłem.

3. Przechowywać minerały w szczelnie zamykanym pudle nie pozwalając
    na rozłażenie sie radonu (uwalnianego z minerałów uranu) po naszym
    otoczeniu, a jeszcze lepiej (zwłaszcza przy większych ilościach)
    trzymać je w jakimś mało używanym pomieszczeniu. Moje, maja stałą
    bazę na strychu, zaś znajomy Czech przechowuje je sobie w altanie
    na działce :-) Oczywiście (to uwaga dla Sary) w przypadku jednego
    takiego kamyka eksmisja na strych nie będzie konieczna.

4. Myć ręce, po kontakcie (choć trochę zalatuje to przesadą)

> A jak tam Twoj nowy licznik? Pchnales go cos do przodu?

Tak, przepycham go, ale po szufladzie :-) Za to ostatnio sporo używałem
fabrycznego Polarona i zanosi się na to, że wkrótce znów go (ku mej
wielkiej uciesze) poużywam nieco :-) Ale o tym opowiem innym razem.

                                                                  Andrzej.
Received on Fri Oct 22 19:35:24 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 22 Oct 2004 - 20:32:00 MET DST