Re: clay i loam raz jeszcze, ale zupełnie inaczej

Autor: TomekGawlik <imienazwisko_at_poczta.onet.pl>
Data: Tue 24 Aug 2004 - 15:13:38 MET DST
Message-ID: <cgfeuv$6qp$1@atlantis.news.tpi.pl>

Użytkownik "Dominito" <dominito@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
> Czy musze
> wyraznie zaznaczac, ze juz spedzilem mase czasu na konsultacjach z
autorka,
> poszukiwaniach po slownikach i googlach, zeby zostac uznanym za
> "wiarygodnego pytacza"?

Nooo... właściwie... to dlaczego nie mógłbyś tego zrobić. Wystarczyło 12
słów (policzyłem).

> No wlasnie: nie wiadomo, czy ktos uzywa w Polsce takiego wyrazenia jak
> "gleba gliniasta Bernard", bo tego w googlach nie znajdziesz. Wiec skad
moge
> wiedziec, czy to dobry odpowiednik? Zwraca m sie wiec z pytaniem na te
> grupe, bo tu moze byc ktos, kto to wie.

Dominito, zabij, ale zadałeś pytanie:
"Czy to jakieś szczególne rodzaje iłu lub gliny? Czy po prostu miejsca, z
którego pobrano próbki gleby?"

Na to pytanie odpowiedź można znaleźć nieomal w 15 minut. Gdybyś się zapytał
o odpowiednik w jęz. polskim, to, osobiście, mógłbym tylko z nabożnym
szacunkiem czekać na odpowiedź jakiegoś mądrego speca od gleb.
Wybacz, ale prościej już nie potrafię.
Zresztą, IMHO nie warto ciągnąć dalej tej niezwykle twórczej dyskusji ;-)

  Bardziej mnie ciekawi (chociaż to zupełnie NTG), do jakiego stopnia
tłumacz może ingerować w tekst?
Na przykład:
Tłumaczysz z polskiego na chiński. "W akwarium można stosować żwir marmurowy
z Kletna, ale należy się wystrzegać skał ze stref kontaktowych,
zawierających fluoryt".
Do czego zmierzam: Czy możesz np. usunąć informację o Kletnie, bo przecież
jest ona na psińco potrzebna chińskiemu akwaryście?

  Pozdrawiam - Tomek
Received on Tue Aug 24 15:15:21 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 24 Aug 2004 - 15:32:01 MET DST