Re: clay i loam raz jeszcze, ale zupełnie inaczej

Autor: Dominito <dominito_at_poczta.onet.pl>
Data: Tue 24 Aug 2004 - 14:12:13 MET DST
Message-ID: <cgfbdp$20m$1@sunflower.man.poznan.pl>

> Słowo "Bernard" - to rzeczywiście problem. Merytoryczny.
> Ale tak, jak Ci odpisałem: jedna poranna kawa, google i problem niemal
> rozwiązany. Gdyby mi bardzo zależało, teraz spytałbym się kumpla, potem
> również posłał na grupę.
> Ja też zadaję nie do końca przemyślane pytania; przyjaciołom, znajomym,
żonę
> pytam czasem o współrzędne skarpetek.
> Ale na grupie dyskusyjnej jest nieco bardziej "publicznie" i w dobrym
tonie
> jest wykazać się włożonym własnym wysiłkiem w rozwiązanie problemu. (Przy
> kolejnej kawce proponuję zerknąć do netykiety).

Naszukalem sie juz sporo. Ksiazke wlasnie koncze i probuje wyjasnic te
terminy, ktorych nijak nie udalo mi sie znalezc przez ostatnie cztery
miesiace pracy nad przekladem (dlatego taki wysyp moich postow). Czy musze
wyraznie zaznaczac, ze juz spedzilem mase czasu na konsultacjach z autorka,
poszukiwaniach po slownikach i googlach, zeby zostac uznanym za
"wiarygodnego pytacza"?

Nie chodzi mi o to, czy istnieją strony z takim wyrażeniem po angielsku, bo
to łatwo znaleźć. Trudniej natomiast znaleźć polski odpowiednik (stosowany,
a nie wymyslany na poczekaniu), a tylko na nim mi zależy.

Piszesz: " Ja bardzo przepraszam, ale IMO nie trzeba specjalnego kursu j.
angielskiego, żeby taką frazę prztłumaczyć "gleba gliniasta Bernard".
  Kwadrans luźnego szperania po sieci pozwolił zorientować się (choć bez
100% pewności), że są to jakieś amerykańskie określenia typów gleb. I nie
mam zielonego pojęcia, jak się one mają do terminologii stosowanej w Pl."

No wlasnie: nie wiadomo, czy ktos uzywa w Polsce takiego wyrazenia jak
"gleba gliniasta Bernard", bo tego w googlach nie znajdziesz. Wiec skad moge
wiedziec, czy to dobry odpowiednik? Zwraca m sie wiec z pytaniem na te
grupe, bo tu moze byc ktos, kto to wie.

To samo mam z inną glebą, o którą pytam na pl.hum.tlumaczenia: "acid
sulphate soil". Stron po angielsku znajdziesz setki. Ale moje tlumaczenie
niewiele zyska na tym, że przeczytam kilka angielskich naukowych rozpraw na
ten temat, skoro nie wiem, jak nazywac te glebe po polsku, a tylko to moze
interesowac czytelnika. No i szukam wszelkich "kwasnych gleb siarczanowych"
w roznych formach slow skladowych. I nadal nie wiem, jak to sie nazywa...
Tak bywa. A poniewaz nie jestem geologiem ani gleboznawca, nie wiem, jak
inaczej zadac pytanie chociazby w googlach.

Dominito
Received on Tue Aug 24 14:15:20 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 24 Aug 2004 - 14:32:00 MET DST