Autor: Wojciech Pawlak (wpawlak_at_tele.pw.edu.pl)
Data: Thu 23 Jan 2003 - 11:31:31 MET



Witam wszystkich,
przed momentem pisalem o mineralach w Egipcie. Tak sie zlozylo, ze spotkalem tez na swojej drodze substancje, co do ktorych nie bylem pewien, czy sa mineralem, czy nie. Stad prosba o pomoc. 1. Ambra.
Encyklopedia mowi, ze to substancja o odrazajacym zapachu znajdowana w jelitach kaszalota. Po wysuszeniu pachnie jasminem i pizmem. Ambra jaka widzialem, to polprzezroczyste bialawe bryly / brylki o ciezkim do uchwycenia zapachu po zmieszaniu z roznymi pachnacymi listkami sprzedawane na kilogramy jako kadzidlo. Widzialem tez bryly czarno-brunatne poprzetykane poprzezroczytymi zylkami / ziarnami w kolorze ciemnego miodu. To tez byla ambra. Nie sadze, zeby w biednej Afryce masowo importowano zawartosc jelit kaszalota. :-) Czy ktos moze ma pomysl, skad wziela sie ta ambra i czy mozna zakwalifikowac ja jako mineral?

2. Alun.
Sprzedawany ze wzgledu na swoje wlasnosci sciagajace - pomaga przy zacieciu sie przy goleniu. Arabscy sprzedawcy z porozumiewawczym usmiechem wyjasniali, ze ma takze inne pozyteczne zastosowanie, ale pomine je milczeniem, bowiem liste moga czytac tez nieletni. :-) Wyglada podobnie jak ambra - przezroczyste brylki. Encyklopedia podaje, ze alun to uwodniony siarczan potasowo-glinowy. Jak go sie otrzymuje i czy mozna uznac go za mineral? Czy ktos wie?

Pozdrawiam.

Wojtek Pawlak.
wpawlak_at_tele.pw.edu.pl
wojciech_pawlak_at_gazeta.pl


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 04 Mar 2004 - 21:03:06 MET