Autor: Andrzej Chec (devilek_at_kki.net.pl)
Data: Tue 05 Mar 2002 - 11:07:50 MET



Witam!!!!

Mam takie pytanie do klubowiczow - Na jak dlugo "Kopacz" uzyskuje "prawa wlasnosci " i wylacznosci na wykopany przez siebie dolek ? Osobiscie uwazam ,ze jesli w zasiegu wzroku i sluchu nie ma nikogo , napotkane przeze mnie stanowisko jest moje . Jak sie ktos meczyl pare dni , to mogl sie pomeczyc jeszcze troche , a skoro sobie poszedl i nie zabezpieczyl terenu to znaczy , ze mu tak bardzo na tym nie zalezy . Proste jak bambus. Nie wyobrazam sobie rezerwacji na dany kawalek ziemi... no chyba ze ktos przedstawi mi tytul wlasnosci albo ogrodzi teren i wstawi tabliczke "Teren prywatny".

Pozdrawiam
A.C.
----- Original Message -----
From: "Wojciech Pawlak" <wpawlak_at_tele.pw.edu.pl> To: "Multiple recipients of list MINERALY" <mineraly_at_man.lodz.pl> Sent: Tuesday, March 05, 2002 9:44 AM
Subject: Re: Agaty z Nowego Koocioła

> Lukasz Gagala wrote:
> >
> > Ja zawsze wybieralem ten, ktory nosil najswiezsze slady
> > > eksploatacji i dlubalem dalej. Zawsze cos znalazlem (albo zmienialem
> > > dolek na inny). Ma to ten plus, ze ktos inny odwalil za ciebie
> > > najciezsza robote, tzn. dokopanie sie do warstwy agatonosnej.
> >
> > Jeden kometarz: za takie podejscie do pracy w terenie stawialbym pod
sciana.
> > Nic mnie bardziej nie wkurza niz wyeksploatowany i zwykle czesciowo
zasypany
> > gruzem dolek, nad ktorym pracowalem czesto kilka dni.
>
> Komentarz do komentarza:
> Z uwagi na surowy osad moralny i grozbe sankcji - "stawialbym pod
> sciana" pozwole sobie na kilka zdan obrony:
> Rozumiem, ze moje postepowanie drazni Cie z dwoch powodow:
> 1. korzystam z wykopanego juz dolka
> 2. zlosliwie zasypuje go urobkiem
>
> Odpowiem w odwrotnej kolejnosci:
> Ad. 2. Jak zapewne zauwazyles, nie radzilem nikomu, zeby dolek zasypywal
> i sam nie postepuje w ten sposob. Zgadzam sie z Toba, ze to niepotrzebne
> marnowanie czyjegos wysilku.
>
> Ad. 1. Rozumiem, ze powinno to wygladac tak: przychodze sobie na
> lokalizacje (nie ma tam zywego ducha), widze dolek, nawet do niego nie
> zagladm tylko 0,5m dalej kopie sobie wlasny. Poniewaz dolkow mlodych i
> starych jest od groma, jedyne dostepne miejsce znajduje sie pod metrowa
> pryzma urobku. Wiec przez 4 dni przenosze w garsci ten urobek 10m dalej
> baczac, by przypadkiem nic nie spadlo mi po drodze. I jak juz sobie
> przesune pryzme gruzu, wtedy moge do dziury nr 145 dodac swoja wlasna nr
> 146...
> Przepraszam za mala zlosliwosc, ale z mojego punktu widzenia tak to
> wyglada.
> Co do "praw autorskich", to czy nie sadzicie, Drodzy Listowicze, ze
> powinno wygladac to tak:
> a. jesli ktos skonczyl prace i nie chce, by ktos zerowal na jego
> machaniu lopata, to powinien po sobie sprzatnac = zasypac
> b. jesli kogos ogarnela goraczka poszukiwan i jestes tuz tuz od
> WIELKIEGO
> CZEGOS, to:
> 1. moze sobie rozbic namiot
> 2. odejsc o zmierzchu i wrocic wczesnym rankiem
> c. jesli zostawia sie rozgrzebane stanowisko, to jest to rownoznaczne ze
> zgoda na eksploatacje przez innych. Jezeli takiej zgody nie ma, patrz
> punkt 1.b.1 i 1.b.2.
> d. zauwazcie, ze nie mamy zadnego tytulu prawnego do wykopanego dolka.
> Ilu z nas pytalo lokalnego lesniczego / gajowego / wlasciciela laki o
> pozwolenie za rozkopanie wzdluz i wszerz jego wlasnosci? :-) Jak
> sadzicie, ilu lesniczych chetnie "postawiloby pod sciana" zbieracza
> mineralow?
> e. "last but not least" - nie jest chyba problemem zbieracz -
> wedrowniczek, ktory w ciagu dnia odwiedza kilka lokalizacji i z kazdej
> zabiera po kilka okazow, ale zbieracz - odkurzacz, ktorego celem jest
> zebranie wszystkiego. Poniewaz zaliczam sie do kategorii wedrowniczkow,
> a nie odkurzaczy postawiony mi przez Lukasza zarzut uwazam za
> nietrafiony.
>
>
> Na koniec pozwole sobie jeszcze na nieco przewrotna uwage:
> Czy nie wydaje sie Wam, szanowni zbieracze mineralow => wielbiciele
> osobliwosci przyrody => wielbiciele przyrody, ze jest nieco
> "nieleganckie" kopanie metr glebokich dolow, dewastacja malowniczego
> wawozu i zwalanie przy tym pokaznych sosen? (przyklad - Nowy Kosciol) O
> ile nawet duze roboty ziemne na haldzie lub w wyrobisku nie sa
> problemem, o tyle te same metody w srodku lasu maja sie nijak do zasad
> poszanowania srodowiska.
> Czy nie sadzicie, ze w wielu przypadkach chec zdobycia okazow jest
> usprawiedliwieniem dla bezrozumnego i niepotrzebnego spustoszenia, jakie
> czynimy? Poddaje to pod rozwage u progu kolejnego sezonu.
>
> Pozdrawiam.
> Wojtek Pawlak
> wpawlak_at_tele.pw.edu.pl
> ---
> Przylacz sie do nas! Niezapomniane wrazenia z antywiruswej akcji!
> >>> Niespotykanie niskie ceny ! http://www.antywirus.kki.pl <<<
> ---
>
>

---
 Przylacz sie do nas! Niezapomniane wrazenia z antywiruswej akcji!  >>> Niespotykanie niskie ceny ! http://www.antywirus.kki.pl <<< ---


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 04 Mar 2004 - 20:57:52 MET