> Wejście w merytoryczną dyskusję wymagałoby napisania tekstu sporo
> dłuższego od tego, który zamieściłeś. A to po prostu nie ma sensu, tak,
> jak nie ma sensu dyskusja z oszołomami każdego rodzaju (politycznymi,
> religijnymi, ekologicznymi...), oni i tak wiedzą lepiej.
> Parę kwiatuszków można jednak wypunktować:
To co wymieniles to sa zwykle oczywiste pisarskie omylki (byc moze wynikle
z bledow edytorow tekstu, czy kopiowania ze stron WWW, gdzie np. zamianie
ulegly ug na mg). Jasne, ze lepiej, aby takich bledow nie bylo, ale w
oryginalnych pracach zapewne sa prawidlowe wartosci/jednostki, zatem wydaje
mi sie,
ze Twoja reakcja jest przesadzona.
Bardziej niz takie bledy razic powinno wmawianie nam, ze wstrzykiwanie
zwiazkow rteci ze szczepionkami jest bezpieczne, a rtec z amalgamatow
dentystycznych nie sublimuje (z tego juz sie w koncu wycofano, ale jeszcze
ze 20 lat temu tak twierdzono) i tez jest bezpieczna. To jest dopiero
oszolomstwo, takie irracjonalne twierdzenia bez pokrycia, a jednak wciaz
sa one oficjalnymi stanowiskami roznych szacownych gremiow. Zastanawiajacy
jest ten niezwykly opor przed zmiana blednego, utrwalonego stanowiska,
ktory ma miejsce niemal zawsze w takich sytuacjach, co zauwazyl juz
Schopenchauer (kolejny gdanszczanin) jeszcze w XIX wieku: "Każda prawda
przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, potem gorliwie
zwalczana, a na końcu uważana za oczywistą."
Nie byloby moze nic zlego w takim oporze na zmiany (nie zawsze i nie kazda
zmiana jest na lepsze), gdyby nie to, ze skutkiem tego poszkodowanych jest
wiecej osob.
Moje stanowisko jest takie, ze nie ma sensu narazac sie swiadomie, co
innego bowiem narazac sie nieswiadomie, a co innego swiadomie. W
dzisiejszych czasach posiadanie amalgamatow dentystycznych nalezy uznac za
swiadome narazanie sie.
|