Odp: benzen kontra eter

Autor: <dredion_at_wp.pl>
Data: Fri, 07 Sep 2012 11:25:19 +0200
Message-ID: <5049bd7f84bba4.12511482@wp.pl>
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2

Dnia 6-09-2012 o godz. 17:35 Michael Greyangel napisał(a):
> Dnia 3-09-2012 o godz. 14:06 dredion_at_wp.pl napisał(a):
> > witam
> >
> > Chcialbym zasiegnać informacji odnośnie tego czy benzen użyty do
> > ekstrakcji zwiazkow z roztworów (wstrząsanie w rozdzielaczu) należy
> > suszyć (po ekstrakcji, przed jego destylacja) środkami stałymi tak jak
> > to się robi z eterem?
>
> Suszy się go np. siarczanem magnezu i dosusza drutem sodowym. W
> preparatyce Vogla znajdziesz dokładniejsze informacje. Eter po dłuższym
> leżakowaniu trzeba oczyszczać z nadtlenków (eter dietylowy) robi się to
> solami żelaza lub na kolumnie (mój ulubiony sposób) , bliższe informacje
> także w Voglu. Jeśli masz mieszaninę to musisz umieć dobrać środek
> suszący tak by nie wszedł w reakcję z substancją ekstrahowaną.

Nie suszylem stalym srodkiem bo postepowalem wg Vogla, mianowicie odrzucilem pierwsza partie wrzącą ponizej 80 stopni. Widać było w destylacie krople wody. Ale teraz wiem, ze powiniem pierwotnie osuszać bo...

> > Bo z tego co przeczytałem destyluje sie benzen, ktorego pierwsza frakcja
> > (około 10%) zawiera 91% benzenu i 9% wody. reszta stanowi juz suchy
> > benzen. Ale czy destylujący azeotrop nie "zabierze" ze soba rownież
> > ekstrachowanego srodka.
>
> Zbyt ogólne pytanie. Wszystko zależy od prężności par tego co
> ekstrahujesz zgodnie z prawem Raoulta dla cieczy o podobnych
> właściwościach. Dla cieczy o różnych właściwościach obserwuje się często
> istotne odchylenia od prawa.

....bo własnie przez brak osuszania azeotrop zabarał ze soba część substancji ekstrahowanej, stając się metny. Czyli doświadczalnie odpowiedziałem sam sobie na zadane pytanie
>
> >
> > W starszych opracowaniach benzen jest polecanym ekstrahentem, w nowszych
> > głownie eter. Skąd ta zmiana. ze wzgledu na toksycznosc?
>
> Doczepiają się do benzenu że niby rakotwórczy. Ale to wymysł Unii -
> czysta głupota jak wiele innych w tej organizacji. Oczywiście nie zaleca
> się pić ani wcierać w skórę. Postępowanie zgodnie z ogólnymi zasadami
> BHP.

Dobrze wiedzieć że to tylko panika

>
> >
> > Nie lubie pracowac z eterem. jedyny jego plus to temp wrzenia i szybkosc
> > destylacji. Pozatym jego opary tak szybko potrafia zatruc pomieszczenie
> > jak zaden inny srodek mimo wentylacji. Takze praca z nim bez maski
> > ochronnej powoduje ze opary sa wchlaniane przez pluca i przez caly dzien
> > inni czuja go gdy sa blisko mojej twarzy. Dziwny jest fakt, ze za nic w
> > swiecie nie udaje mi sie go przechowywac (w oryginalnych butelkach) by
> > nie wydzielal lekko swojego odoru
>
> Pod tym względem jest wyjątkowo paskudny. Nie dziw się że nie udaje Ci
> się go przetrzymywać bez odoru, nawet w oryginalnych butelkach, to nic
> nowego. Jedyne wyjście to zatapiane kapilary, możesz też kupić kapturki
> termokurczliwe używane przy domowym butelkowaniu win. Przed
> zabezpieczeniem należy dodatkowo pokryć parafiną (taką ze świecy) szyjki
> wraz z zakrętkami. To tyle jeśli chodzi o przechowywanie. No i
> przechowywać w chłodnym, przewiewnym i ciemnym pomieszczeniu.

Szkoda ze o tych własciwościach nie przeczytałem nigdy w literaturze lub internecie. Smieje sie teraz bo jeszcze niedawno wszystkie butelki poobklejałem tasma, mysłac ze to moze cos innego smierdzi. Ale od poczatku mi chodzilo po glowie ze to eter. Dopiero jak go odstawilem w inne miejsce to wyszlo na jaw kto jest sprawca zapachow.

Dziekuję za dobre rady ;-)

>
> Pozdrawiam serdecznie
> MdG
Received on Fri 07 Sep 2012 - 11:25:33 MET DST

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Fri 07 Sep 2012 - 12:12:01 MET DST