Odp: benzen kontra eter

Autor: Michael Greyangel <mickdegrey_at_wp.pl>
Data: Thu, 06 Sep 2012 17:35:25 +0200
Message-ID: <5048c2bda5beb7.10590935@wp.pl>
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2

Dnia 3-09-2012 o godz. 14:06 dredion_at_wp.pl napisał(a):
> witam
>
> Chcialbym zasiegnać informacji odnośnie tego czy benzen użyty do
> ekstrakcji zwiazkow z roztworów (wstrząsanie w rozdzielaczu) należy
> suszyć (po ekstrakcji, przed jego destylacja) środkami stałymi tak jak
> to się robi z eterem?

Suszy się go np. siarczanem magnezu i dosusza drutem sodowym. W preparatyce Vogla znajdziesz dokładniejsze informacje. Eter po dłuższym leżakowaniu trzeba oczyszczać z nadtlenków (eter dietylowy) robi się to solami żelaza lub na kolumnie (mój ulubiony sposób) , bliższe informacje także w Voglu. Jeśli masz mieszaninę to musisz umieć dobrać środek suszący tak by nie wszedł w reakcję z substancją ekstrahowaną.

> Bo z tego co przeczytałem destyluje sie benzen, ktorego pierwsza frakcja
> (około 10%) zawiera 91% benzenu i 9% wody. reszta stanowi juz suchy
> benzen. Ale czy destylujący azeotrop nie "zabierze" ze soba rownież
> ekstrachowanego srodka.

Zbyt ogólne pytanie. Wszystko zależy od prężności par tego co ekstrahujesz zgodnie z prawem Raoulta dla cieczy o podobnych właściwościach. Dla cieczy o różnych właściwościach obserwuje się często istotne odchylenia od prawa.

>
> W starszych opracowaniach benzen jest polecanym ekstrahentem, w nowszych
> głownie eter. Skąd ta zmiana. ze wzgledu na toksycznosc?

Doczepiają się do benzenu że niby rakotwórczy. Ale to wymysł Unii - czysta głupota jak wiele innych w tej organizacji. Oczywiście nie zaleca się pić ani wcierać w skórę. Postępowanie zgodnie z ogólnymi zasadami BHP.

>
> Nie lubie pracowac z eterem. jedyny jego plus to temp wrzenia i szybkosc
> destylacji. Pozatym jego opary tak szybko potrafia zatruc pomieszczenie
> jak zaden inny srodek mimo wentylacji. Takze praca z nim bez maski
> ochronnej powoduje ze opary sa wchlaniane przez pluca i przez caly dzien
> inni czuja go gdy sa blisko mojej twarzy. Dziwny jest fakt, ze za nic w
> swiecie nie udaje mi sie go przechowywac (w oryginalnych butelkach) by
> nie wydzielal lekko swojego odoru

Pod tym względem jest wyjątkowo paskudny. Nie dziw się że nie udaje Ci się go przetrzymywać bez odoru, nawet w oryginalnych butelkach, to nic nowego. Jedyne wyjście to zatapiane kapilary, możesz też kupić kapturki termokurczliwe używane przy domowym butelkowaniu win. Przed zabezpieczeniem należy dodatkowo pokryć parafiną (taką ze świecy) szyjki wraz z zakrętkami. To tyle jeśli chodzi o przechowywanie. No i przechowywać w chłodnym, przewiewnym i ciemnym pomieszczeniu.

Pozdrawiam serdecznie
MdG
Received on Thu 06 Sep 2012 - 17:35:34 MET DST

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Thu 06 Sep 2012 - 18:12:00 MET DST