Re: o starym/ nowym nazewnictwie (było: czytanie wzorów hydratów)

Autor: Tomasz Pluciński <tomek_at_chem.univ.gda.pl>
Data: Wed 09 Feb 2011 - 14:23:23 MET
Message-ID: <C5DA12C083AC4A699AC7C2622691C6DD@pluton>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original

Przepraszam za dłuższe cytaty z poprzednich postów (już bez identyfikacji
Autorów). Przepraszam za kąśliwości, ale nie trzeba było mnie budzić. Wszak
dziś wiosenna pogoda w Gdańsku... Ale ci któtrzy wywołali mnie do
odpowiedzi - wiedzieli co myślę. Tak, że to co niżej - to ich wina...

> Warto wiedzieć, że od 2005 roku IUPAC zaleca zupełnie kosmiczne nazwy
> systematyczne kwasów tlenowych i ich soli (CuSO4 to "tetraoksidosiarczan
> miedzi(II), czyli sól kwasu dihydroksidodioksidosiarkowego, H2SO4). Na
> szczęście IUPAC zezwala na stosowanie nazw
> półsystematycznych/zwyczajowych - jako alternatywę podaje jednak
> tradycyjne "siarczan miedzi(II)" (i analogicznie CuSO3 to "siarczyn
> miedzi(II)", a NaClO to "podchloryn sodu").

> (CuSO4 to "tetraoksidosiarczan
> miedzi(II),
Już widzę jak moi Studenci piszą: "tetraIDIOKSO" - i po cichu przyznam im
rację... O TRIOsiarczanie już gdzieś pisałem. Może - aby jednak użyć
argumentu merytorycznego. Zalecenie mówi, że nazwy powinny być jednolite
językowo. A więc jeśli polska nazwa pierwiastka, to i liczebnik także
polski. Argument o czytelności nazw w polskim artykule dla "angoli" - jest
bez sensu. I tak nic mu nie da jeśli przeczyta "di" a nie "dwu" - skoro
dalsza część i tak jest dla niego niezrozumiała. Nie jestem ortodoksą i
"dioksanu" nie będę zmieniał na "dwuoksan". Przyjęło się, jest jednoznaczne
i niech tak zostanie...Nawiasem mówiąc, siarczyn miedzi II chyba nie
istnieje? Jak powiedzieliby moi zaprzyjaźnieni filozofowie - istnieje w
kategorii "bytów niezrealizowanych"

> [---] do tej pory sądziłem, że
> IUPAC kategorycznie uznaje nazwy zwyczajowe typu siarczyn , azotyn ,
> za niepoprawne. A teraz mam
> argument w postaci dokumentu IUPAC, bo osobiście nie mogę się
> przyzwyczaić do tych siarczanów(IV)..... Ale to przez to, że
> wychowałem się na książkach Sękowskiego.
Ja także. Ale niezależnie od tego, że stosuję -awy -yn, to mam problem
etyczny. Bo wiem, że wsród Utytułowanych Chemików aż roi się od
upierdliwców, którzy "tylko czyhają". I Studentom podaję zawsze dwie nazwy
i wyjaśniam dlaczego nikt nie zmusi mnie do mówienia "azotan III sodu" lub:
"diaminotetraoctowy". Ale oni muszą znać obie nazwy: starą - bo przecież nie
wywali się zawartości bibliotek ze starymi książkami, i nową - bo mogą
każdej chwili natrafić na egzaminie na siwego utytułowanego upierdliwca,
który ich za to zgnoi. A jeszcze znać trzeci - międzynarodowy. I niech
podziękują za to Świątobliwym Gremiom, które za cel życia uważają aby co
kilkanaście lat przewrócić do góry nogami to, co jakoś funkcjonowało do tej
pory. Mój złośliwy kolega nieelegancko upatrywał przyczyny w żylakach pewnej
części ciała u Starszych Panów. Baaardzo nieładnie, ale kto wie...

> Chodzi mi o to, że zaczyna to zakrawać na paranoję, na pewien przerost
> formy nad treścią.
> A tak zupełnie na marginesie, nie drażni Was ten "ditlenek węgla" ? :)
No pewnie że drażni! A cóż to za niekonsekwencja? Powinno być "dioksyd
karbonu"! Jeszcze trochę, a doczekacie się i tego. A polska nazwa
pierwiastka nr 8 jest taka piękna: nie jest powieleniem żadnego
"kwasotworu", a odniesieniem do najbardziej charakterystycznej właściwości -
ułatwienia spalania. To także część dziedzictwa narodowego. Ale pewnie
niedługo każą i to zmienić.
Dla rozweselenia odsyłam do klasyki: DHMO czyli monotlenku diwodoru (ależ
paskudztwo, i nikt nie reaguje na to)
http://chemfan.pg.gda.pl/Chemiczny_Hihot/Zakazac_DHMO.html

> Proponuje abys wyslal zapytanie do Komisji Nomenklaturowej Polskiego
> Towarzystwa Chemicznego, a ponadto zapytaj Witolda Mizerskiego
> (obecnie chyba w Wydawnictwie Adamantan), bo on kiedys byl (nie wiem
> czy dalej jest) w Komisji Nomenklaturowej (a znalazl sie tam
> ostatecznie po tym jak wczesniej wysylal do nich krytyczne,
> merytoryczne listy na temat tego co oni robia z nasza chemiczna
> nomenklatura).
Bodaj w "Orbitalu" ukazał się kiedyś jego miły, bo kąśliwy artykuł. Kiedy
robiliśmy korektę "Doświadczeń" - z obowiązku wypomniał mi moją
nieortodoksyjność - ale nie nalegał, i może sam miał nawet pewną
satysfakcję.

> Moze tez Tomasz Plucinski ma na ten temat jakies przemyslenia i cos tutaj
> powie?
> No właśnie też ciekaw jestem jego zdania, ale póki co nic nie pisze:)
A to dobre! Dlaczego akurat ja? Przecież jestem starym zrzędą i aż przykro
patrzeć co upływ Czasu robi z ludźmi (w tym roku udaję się na Stypendium
ZUS)!
Oczywiście, że z powyższymi moimi złoślowościami nie ma co dyskutować. Wszak
jestem zdeklarowanym konserwatystą. Może nie aż takim jak Pieczka w roli
Wieszcza, ale coś w tym jest: Zmieniać! Ulepszać!
http://www.youtube.com/watch?v=6LN_S66mpl4&feature=related (pierwsze
półtorej minuty, potem popsuto fajny film wstawką biblijną i możecie to
sobie darować)
Lub według W.Młynarskiego "co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie". Wiem: są
także argumenty "za".

> Nie znaczy to oczywiscie, ze trzeba sie zalamac i nie znac matematyki,
> http://www.chem.univ.gda.pl/~tomek/zwolnienie.htm
> Jestem absolutnie za, szczególnie po tym jak byłem świadkiem, kiedy
> ekspedientka w sklepie wzięła kalkulator, żeby obliczyć 6x8...
No, to przykro mi, ale czeka Was jeszcze więcej niespodzianek, bo Postęp w
(DEZ)organizacji Szkolnictwa w tym kraju przybiera tempa.
Miłego dnia i szybkiej wiosny. tpluciński
Received on Wed Feb 9 14:22:32 2011

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 09 Feb 2011 - 15:12:00 MET