Re: studia

Autor: Lukasz Kuzma <kuzma_at_mml.ch.pwr.wroc.pl>
Data: Tue 05 Jul 2005 - 06:02:56 MET DST
Message-ID: <Pine.LNX.4.58L.0507050544080.3607@mml>
Content-Type: TEXT/PLAIN; charset=ISO-8859-2

>W '98 zdawałem na PŁ na chemię. Miejsc było 150, na egzaminy przyszło 14 osób, zdały 3 ( wtym ja;) Natępnego dnia po wynikach zabrałem swoje papiery, bo zdałem też na UJ.
>To był jakiś feralny rok, czy u was tak częściej;) ?
uuuu.... tego nie wiedzialem, ale i na UJ obniza sie poziom...
Nie wiem, ale chyba sie starzeje bo tez zaczynam mowic "za moich
czasow"... no i za moich czasow to UJ, PL, PWr byly calkiem preznymi
osrodkami studenckimi, bylismy dumni z tego ze bylismy studentami chemii.
A teraz, coraz wiekszy przypadek... spojrzcie chociazby na kola chemiczne
w polsce, wiekszosci strony nie dzialaja.

ale to takie smecenie staruszka.
Jest tu na liscie killku takich co uczestniczyli w powstawaniu
Akademickiego Stowarzyszenia Studentow Chemii, moze nie jestem ojcem tego
dziecka, bo zaczalem od trzeciej szkoly chemii organizowanej przez ASSCh,
ale na pewno przyczynilem sie do rozwoju tego. Pierwsze nasze spotkania
byly w dosyc prostych warunkach, ba, do dzisiaj pamietam jak Tomek
Motylewski nam uswiadomil, ze w osrodku w Zlotym Lesie panuja temperatury
zblizone do temperatur w ktorych sie otrzymuje kondesat bosego Einsteina
(specjalnie bez myslnika;)). W ktorych to szkolach spotykali sie ludzie
fascynaci, dla ktorych spotkanie bylo okazja do wymiany zdan, wysilku
mozgu, czasami intelektualnych potyczek, a wszystko w atmosferze "milosc,
przyjazn i coca-cola"... Stworzylismy realna przeciwwage i niechcacy
konkurencje dla forum mlodych PTChem, gdzie czesc z nas tez zywo dzialala.
Ale ASSCh to byla swoboda mysli, koncepcji i... echhhh.. to bylo cos dla
czego bylo warto studiowac.

A z czasem okazalo sie ze imprezy towarzyszace byly wazniejsze od
wykladow, wspomnienia zmienialy sie z "to byl wyklad" na "to byla
impreza"... dokladnie tak to ewoluowalo jak zmieniali sie studenci i ich
spojrzenie. ma byc milo, latwo i przyjemnie. A chemia? a nauka? a
fascynacja swoja praca? po co? mozna tym sie upic??
jezeli "ja" nic z tego nie mam, to po co to kolo?? po co to wszystko?? i
najgorsze jest to ze nie da sie tego teraz wytlumaczyc co my czulismy
podczas naszych spotkan, bo to bylo wyjatkowe.

UJ bylo centrum wymiany informacji pomiedzy kolami chemicznymi. A teraz?
Zal serce sciska jak wchodze na wydzial chemii. Nie ci studenci, ale tez
nie ci sami profesorowie.
Kolo na PL preznie dzialalo, sliczne dziewczyny byly i... nagle sie
urwalo... tez zmienilo sie pokolenie.
wszedzie zaczyna brakowac pasji...

pozdrawiam

Lukasz Kuzma
MarbetWil Gliwice
Received on Tue Jul 5 06:02:56 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 05 Jul 2005 - 06:12:01 MET DST