Autor: Tomasz Plucinski (tomek_at_chem.univ.gda.pl)
Data: Tue 08 Apr 2003 - 10:58:34 MET DST



> Pozostaje mi zgodzic sie, co kto lubi.
"Lubi" - to za duzo powiedziane. Ale dla mnie nie jest odrazajacy. Za jeden z bardziej uczepliwych uwazam kwas fenylooctowy. Zapaszek mdlo-slodkawy, cos jak pomieszanie kwitnacej kaliny + odrobine slodkawego aromatu konskich odchodow. Nie daj Boze przeniesc to na welnianym swetrze do domu. Niby nie jest przykry, ale moze sie odechciec zyc... Z tymi odchodami - to tez cala historia. W kocich jest toche indolu - takie jest zreszta pierwsze skojarzenie zapachu czystego indolu. Ten sam indol jest w zapachu bzu i jasminu. Dodawany do perfum nadaje in nutę "swiezosci".
Osobiscie lubie zapach dziegciu (zaprawiane sa tym liny kutrow rybackich) oraz rozgrzanej smoly. To mi sie na pewno przyda w przyszlym zyciu...

> dawalismy do wachania wszystkim po kolei. Efekt: wszyscy
> mezczyzni powiedzieli "ohydny smrod", czasem jeszcze cos
> dodajac, natomiast dla okolo 30% kobiet zapach byl przyjemny.
> Mam nawet teorie na ten temat, ale nie odwaze sie napisac.
Napisz. W koncu mowa zapachow i ich rola regulacyjna w biochemii i fizjologii - to temat interesujacy dla chemikow. pozdrawiam tomasz plucinski


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 15:00:38 MET DST