Autor: Wojciech Szczepankiewicz (wojciech.szczepankiewicz_at_luc.ac.be)
Data: Mon 17 Feb 2003 - 12:14:00 MET


    Drogi Panie Romanie,
    Dziekuje za ten list. Daje nadzieje, ze mimo klopotow i problemow warto zajmowiac sie chemia. Uplastyczniona skrobia to frapujacy temat. Mysle jednak, ze bedzie mial Pan sporo klopotow, gdyz sprawa idzie o wielkie pieniadze. Ta "polisrkobia" jest olbrzymim zagrozeniem dla przemyslu petrochemicznego i stad beda pojawialy sie przeszkody. Jest jednak o co walczyc. Az dech zapiera, gdy pomyslec o potencjalnych zastosowaniach.

    A co do zdobywania wiadzy - tak juz jest - mimo baz danych ciagle jestesmy skazani na wlasny "chemiczny nos" i odkrywamy, ze na poczatku XX w. wiekszosc reakcji zostala juz odkryta, tyle ze zapomniana, albo przemilcza sie je dyskretnie, bo sa zbyt uzyteczne przemyslowo. To paradoks, ale tak jest. Mimo to ciesze sie, ze owladnela mna chemia jakies trzydziesli lat temu, i ze moge poswiecic jej swoje zycie. Byc chemikiem znaczy troche wiecej niz miec zawod chemika. Zawsze chcialem byc chemikiem i mam nadzieje, ze jestem nim podobnie, jak i Pan. Lacze wyrazy szacunku,
Wojtek Szczepankiewicz

> Panie Wojtku,
>
> ma Pan racje, w całości - i już !!!!
>
> Mój sceptycyzm wynikał nie z chęci "upupienia" a raczej ze
> spostrzeżenia że moja własna wiedza wymaga jeszcze wiele do
> uzupełnienia.
> Pojęcie "poziomu" to tylko rzecz umowna. Ja zaliczałem kolejne
> etapy edukacji (Technikum Chemiczne, Studia magisterskie na
> Uniwersytecie, studia doktoranckie na Politechnice, jeszcze jedna
> dysertacja, to i owo za granicą) i teoretycznie powinienem
> wiedzieć wszystko. A nie wiem.
> Mam w domowej bibliotece kalendarz chemiczny, niemiecki wydany w
> 1921 roku. Interesująca lektura. Prezentowane dane odpowiadają
> poziomowi programu kursu uniwersyteckiego studiów magisterskich
> obecnej epoki.
> Dziś rozszerzenia wiedzy które można uzyskać to w chemii
> nieorganicznej głównie Gmelin (Handbuch der Anorganische Chemie),
> i to zaktualizowane tomy, a ściślej odnośniki do odpowiednich,
> biżących pozycji literaturowych.
> W chemii organicznej, fizycznej "innych chemiach" odnośników do
> pozycji literaturowych piśmiennictwa jest multum.
> Setki tysiące specjalistycznych monografii, setki edycji
> czasopism, setki tysiące nowości, etc., etc...,
> Wiele materiałów i danych jest kodowanych, a dostęp do nich
> zastrzeżony. Działa tu proza życia, tzw. czynnik komercyjny.
> Dawniej za czasów tzw. PRL-u wszystkie ośrodki w Polsce, w krajach
> tzw. RWPG były otwarte na udzielenie informacji. Dzisiaj
> pozyskanie danych, wyników badań jest bardzo trudne. Pytanie
> dominujące - "za ile?". Wszystko kosztuje, i za wszystko trzeba
> płacić, i to bardzo dużo.
> A gdzie "pure science" .............?
> Dziś już romantyki badań dla badań, wiedzy dla wiedzy NIE MA!
> Wszędzie się liczy KASA!
>
> Robie teraz taki temat - uplastycznianie skrobii. Ściślej mąkę
> kukurydzianą chcę w prostym procesie przerobić na granulat
> termoplastyczny z którego można formować elementy użytkowe
> biodegradowalne (torebki foliowe, kształtki, sztućce, opakowania
> na płyny ale i na np. herbicydy, pestycydy ..., itp>).
> Powiedzmy, że rozwiązałem to zadanie. Muszę dla potencjalnego
> producenta napisać jeszcze zgłoszenie patentowe (które to już w
> życiu ???)
> Tamże trzeba się odnieść do stanu techniki i wyeksponować
> oryginalność własnego rozwiązania.
> Tworzywo "poliskrobia" zaistniało w świecie dopiero od kilku lat.
> Zajmują się tam aż 4 ośrodki. I wszędzie szlaban na informację,
> tajemnica "know-how". Miałem trochę kłopotów, ale dotarłem do
> wszystkich technologii opisujących ten proces.
>
> I kreują się kolejne tematy, niektóre na chleb, niektóre dla
> własnej ciekawości. I trzeba się uczyć, uczyć i jeszcze uczyć
> ........,
>
> I skończę ten post filozoficznie,
> tak naprawdę wiem tylko to, że nic nie wiem. Ale jeżeli już to
> wiem to znaczy, że cokolwiek wiem, -)))))))))
>
> Pozdrowienia
>
> Roman
>
>
> Jesli Chlopak pisze, ze sie zna, to sie zna. Na pytania z jego
> zakresu wiedzy potrafi odpowiedziec. Spoza nie potrafi, ale nie
> oznacza to, ze "spoza" jest wszystkim, a "sie zna" jest niczym.
> Takie podejscie to kalsyczny przyklad polskiego "udupiania".
> Szanowny Panie, prosze nie obcinac skrzydel mlodym, zdolnym.
> Niech dojda do zasluzonej pokory tak, jak Pan doszedl... z
> wiekiem. Teraz powinni byc butni, dumni i wielcy. Tacy tworza nauke!
>
> Wojtek
>
> Roman J. Farański wrote:
>
>>Nic się dziecko nie znasz,
>>Mi kiedyś tam w 1962 roku też sie tak zdawało,
>>ale potem mi przeszło.
>>jakoś tam,
>>
>>Nie ma mądrych,
>>są na świecie zjawiska o których się ludziom nie śniło .............,
>>
>>
>>
>>i tyle
>>
>>
>>Roman
>>
>>
>>>>Zapraszam wszystkich. ZAjecia sa podzielone na poziomy i rozlozone na
>>>>
>>>>
>>caly
>>
>>
>>>>tydzien, ale zaczynaja sie zawsze o 16.
>>>>
>>>>
>>>A kiedy mi Pan poleca przychodzić. Jakieś opłaty ????
>>>Na chemii znam się nawet ,,trochę duzo''
>>>pozdrawiam
>>>Jotas
>>>www.tykocin.hg.pl
>>>
>>>
>>>
>
>
>
>
> --------------r-e-k-l-a-m-a-----------------
>
> Tanie bilety lotnicze! <http://samoloty.onet.pl>


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:53:16 MET DST