Autor: Janusz Wasilewski (januszw_at_matman.uwm.edu.pl)
Data: Wed 17 Apr 2002 - 12:11:32 MET DST



W calej rozciaglosci popieram sugestie kolegi Tomasza Plucinskiego. To nie jest li tylko "belferskie trucie" - jest taki margines entuzjastow chemii co eksperymentuja glownie w dziedzinie srodkow odurzajacych. Jezeli przychodzi do mnie mlody czlowiek i prosi mnie o obrobine bezwodnika octowego na dnie butelki "do klejenia modeli", skojarzenia mam zupelnie inne....
Sprawa druga. Wedlug jakich kryteriow bedziecie dzielic substancje na "bezpieczne i niebezpieczne"? Do tego trzeba naprawde wybrazni, a siec jest pelna przepisow na wszystko. Odczynniki mozna przekazywac oficjalnie np. nauczycielowi chemii w szkole, a nie anonimowemu nastolatkowi.

Janusz Wasilewski


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:51:10 MET DST