Autor: Instytut ADEVIQ - S.P.I.N. (adeviq-spin_at_mega.com.pl)
Data: Wed 19 Dec 2001 - 17:40:58 MET



Witam!

Mówimy o matematyce (królowej nauk) i innych naukach, które statystyczny student chemii uwaza za niepotrzebne i nudne (szkoda... lecz czesciowo to wina samych wykladowców, którzy nie umieja zainteresowac sluchaczy, a tylko przelewaja cale szpalty nic nie mówiacych wzorków) - natomiast nie mówimy o tym, ze 70% studentów chemii nie zna podstaw tego co studiuje. Istnieje przypadek, gdy jeden z dyplomantów na egzaminie dyplomowym nie wiedzial co to jest pH (i zdal!!!!).
Winny jest system - poszlismy na ilosc, a nie jakosc; program sttudiów chemicznych (standartowy) zawiera skandalicznie malo chemii. Po takich studiach na prawde trudno jest kogos uznac za magistra (czyli mistrza). Niech ktos przliczy ile kursów stricte chemicznych (bez chemii fizycznej i instrumentalnej) jest procentowo w programie studiów jego uczelni. Juz nie mówie o tym, ze ilosc w ogóle kursów w tygodniu ulegla redukcji. Dawniej (ponoc) studiowalo sie po 40h tygodniowo - dzis czasem wystarczy 24h. W tych 24h miesci sie czesto WF, kursy humanistyczno-menadzerskie itp. Chemia jest wykladana "po lebkach" na zasadzie spojrzenia ogólnego (niegodnego miana mistrza).
Mimo duzego bezrobocia wsród absolwentów, naprawde trudno jest znalezc kogos do pracy w laboratorium, kto zna sie na chemii lub wrecz kocha chemie... przykre, ale prawdziwe.

Pozdrawiam

Tomasz Holband
Adeviq-SPIN


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:49:45 MET DST