Autor: Andrzej Kasperowicz (andy_k_at_cksr.ac.bialystok.pl)
Data: Sat 30 Sep 2000 - 08:54:13 MET DST



> Mi zawsze podobała się tzw. efektowna chemia. Nie mówię, że powinnaś

To prawda, wielu przyszlych chemikow zostalo do chemii wciagnietych albo dzieki interesujacym i/lub efektownym doswiadczeniom pokazywanym przez nauczyciela, albo dzieki ksiazkom S. Sekowskiego (najczesciej dzieki jednemu i drugiemu :)).
Nie zawsze to musza byc "wybuchy" (chociaz wybuch mieszaniny piorunujacej w malej probowce IMHO powinien byc pokazywany) samo spalanie S, P, Fe, Mg w cylindrze wypelnionym tlenem wyglada efektownie i takie eksperymenty z podstawowki najlepiej pamietam. :) W szkole sredniej juz nie mialem tego szczescia - nauczyciel chemii (starszy wiekiem), jedynie chodzil wokol sali i robil zwykly, niemal uniwersytecki wyklad, a uczniowie ograniczali sie jedynie do zapisywania tego co on dyktuje (tak zreszta bylo i na wielu innych lekcjach, szczegolnie na biologii). W ciagu calego roku szkolnego pokazywal jedynie dwa proste probowkowe doswiadczenia, nawet nie pamietam juz co one przedstawialy tak byly malo interesujace.

> zapłonęło, zaśmierdziało, itp. Albo jak studentka na praktyce ucierała pył Al z I bodajże,
> i całość zaczęła jej się nagle smażyć w moździerzu, a ona nie wiedziała co ma z tym robić...

Powinna ucierac substraty oddzielnie, a dopiero pozniej zmieszac je ze soba, upewniajac sie przedtem, ze sa suche.

W takich warunkach jakie opisuje Beata nalezy sie chyba ograniczyc do najmniej wymagajacych sprzetowo doswiadczen. Polecam dzial Literatura na stronach Chemfana http://pc69.wbc.lublin.pl/ChemFan/Literatura/ Zgromadzilem tam spis ksiazek, w ktorych na pewno znajdziesz ciekawe doswiadczenia, nadajace sie do wykonania w trudnych warunkach.

Powodzenia...
ak


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:48:16 MET DST