Autor: Wojciech Szczepankiewicz (wojtex_at_zeus.polsl.gliwice.pl)
Data: Mon 09 Aug 1999 - 13:04:19 MET DST



Wszystkie przedstawione historyjki pokazuja generalne zjawisko. W nauczaniu chemii organicznej pomija sie niemal calkowicie zagadnienie jezyka tejze chemii. Wydaje sie, ze jesli chemicy posluguja sie literami alfabetu lacinskiego i greckiego, cyframi, kropkami, kreskami i strzalkami, to taki zbior znakow jest zbyt maly, aby poswiecac sposobom jego uzycia jakakolwiek uwage. to paskudny blad!
Wydaje sie, ze to jest proste. Przyklady pokazuja, ze nie, i nie ma sie co dziwic.
Przeanalizowalem ostatnio kilka polskich podrecznikow i monografii dotyczacych chemii organicznej pod katem uzycia czegos tak prostego, jak zgieta strzalka. Wlos sie na glowie jezy!!! Sprobujcie znalezc gdzies definicje i zastosowanie zgietej strzalki. W zadnym ze znanych mi podrecznikow nie ma porzadnej (czyli naukowej) definicji do czego i w jaki sposob, to owo nalezy zastosowac w zapisie reakcji chemicznych.
Jesli zatem, dydaktyka chemii (na poziomie akademickim) posluguje sie slabo zdefiniowanymi pojeciami jezyka chemii organicznej, sluzacymi do porozumiewania sie w relacji Nauczyciel-Uczen i odwrotnie, to efektem bedzie slabo zdefiniowana wiedza wynikowa i wtedy AcOH moze byc alkoholem acetylowym, zwiazek HO-COOH nigdy nie zostanie rozpoznany, a dwojka w H2O bedzie mogla byc indeksem gornym, albo dolnym do wyboru. Pozdrowienia,
Wojtek

--

* Wojciech Szczepankiewicz
* Silesian Technical University, Gliwice, Poland
* mailto:wojtex_at_zeus.polsl.gliwice.pl
* http://zeus.polsl.gliwice.pl/~wojtex

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:47:39 MET DST