Autor: Arkadiusz Skwarek (arkadys_at_akropolis.pol.lublin.pl)
Data: Thu 17 Jun 1999 - 15:32:40 MET DST
Dnia 99-06-17 o 12:17 Szymon Bandrowski napisał(a) co następuje:
C> Tematem toksycznosci dioksyn zajmowalem sie kiedys nieco C>"hobbystycznie" i rzeczywiscie ich toksycznosc, silna kancerogennosc C>etc. stwierdzono dla gryzoni ale nie dla ludzi (tym bardziej, ze byly C>okazje, choc niezbyt fortunne, jak np. wojna w Wietnamie, azeby to C>sprawdzic). Caly tzw. szum informacyjny tworzony przez media na temat C>dioksyn jest spowodowany glownie blednym przekonaniem, iz to co jest C>trujace dla gryzoni musi byc takze trujace dla ludzi. A poniewaz C>wiekszosc substancji toksycznych, ma ta wlasciwosc, stad to "dmuchanie C>na zimne". Nie znaczy to, ze dioksyny toksyczne nie sa. Owszem tylko C>w mniejszym stopniu. Maja takze wiele innych niezbyt przyjemnych C>wlasnosci, jak np. kumulowanie sie w w organizmach zywych w tkankach C>tluszczowych, czy nierozkladanie sie w srodowisku, ktore zle sie C>kojarza i stad caly ten wrzask. C> Tak naprawde to kazdy z nas ma kilka ppt dioksyn w sobie :-)))
Ano wlasnie... Jeliby komu powiedzieć że w dymie z ogniska, nad ktorym piecze sobie kielbase, prawdopodobnie sa dioksyny to nie wiem czy tak chetnie by ja spozywal. Jakos nikt jednak nie placze nad WWA, ktorych tabuny ganiaja w takim dymku i ktorych rakotworczosc jest bezspornie dowiedziona. Tak to jest gdy ktos rozdmucha nadmiernie jakas sprawe pomijajac zupelnie inne. A propos dymku, moze w ciagu tych kilkudzisieciu tysiecy lat obcowania z nim uodpornilismy sie badziej na polichlorowane dioksyny i furany bardziej niz zwierzatka, ktore od ognia stronily?
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:47:24 MET DST