Re: Nieczytelna naklejka licencyjna, a kontrola czy legalność ?

Autor: Skrypëk <škrypëk_at_pűbliçenëmy.pl>
Data: Fri 04 Mar 2011 - 10:25:29 MET
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Message-ID: <4d70b007$0$3810$c3e8da3$5b14842f@news.astraweb.com>

Mariusz Kruk <Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> wrote:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Skrypëk"
>>>>>> Tymczasem producentem oprogramowania i sprzedawcą
>>>>>> licencji może zostać każdy.
>>>>> Serio, serio? Mogę zostać producentem Windows?
>>>>> (tak, rynek oprogramowania jest koszmarnie zwyrodniały).
>>>> W jakimś kraju, w którym nie obowiązuje ochrona znaków towarowych,
>>>> jak najbardziej! Możesz tam również produkować Pampersy, Marlboro,
>>>> Mercedesy... co tylko zapragniesz!
>>> Wiesz, w przeciwieństwie do oprogramowania, mogę bez problemu
>>> produkować ekwiwalent funkcjonalny Pampersów, Marloboro, czy
>>> Mercedesów.
>> A ktoś zabrania produkcji ekwiwalentnego fukcjonalnie oprogramowania?
>
> Owszem. Praktyka i kompatybilność.

"Praktyka i kompatybilność" zabrania ci stworzenia funkcjonalnego
odpowiednika?
A cóż to właściwie znaczy?

>> Robinie w Kapturze? Czujesz się
>> moralnie przez Boga z tego tytułu zobligowany do handlowania lewymi
>> Windowsami?
>
> A ty czujesz się zobligowany do bicia sąsiadki?

A czy ja postuluję bicie sąsiadki?

> (bo na żonę wydajesz się być za młody).

A ty za głupi.

>> A produkty Adobe i Corela też wg ciebie powinny zostać
>> pozbawione ochrony prawnej z powodu swej popularności?
>
> Nie. Po prostu uważam, że obecna ochrona prawnoautorska (w
> szczególności programów komputerowych) jest przegięciem.

Nie stać cię i dorabiasz ideologię.

(a jeszcze przed chwilą się kłóciłeś, że ochrona prawna nie ma podstawy
prawnej).
Received on Fri Mar 4 10:30:02 2011

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 04 Mar 2011 - 10:42:01 MET