Re: Wq*wiłem się... Czyli W2k i sprawdzanie dysku.

Autor: Lawrens Hammond <valhalla_at_interia.pl>
Data: Wed 04 Apr 2007 - 01:41:22 MET DST
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Message-ID: <4612e672$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "Michal Kawecki" <kkwinto@o2.px> napisał w wiadomości
news:52huue.pct.ln@kwinto.prv...
> > Pozostaje gdybać. Nie potrzeba. Najważniejsze, że przestawiłem na
> > żądaną
> > wartość. Ale jednak byłbym za tym, że powinna istnieć możność
> > przerwania
> > sprawdzania, gdyby ktoś się zgapił i pomyłkowo to zatwierdził.
>
> A po co? Ile osób podpina swój dysk pod Windows *nie* życząc sobie
> naprawy uszkodzonego filesystemu? Ja znam jak na razie jedną ;-).

No wiem :)
Bywa, ze trzeba coś sczytać z dysku przed rozpoczęciem jakichkolwiek napraw.
A tak w ogóle, to chcę mieć po prostu większą kontrolę nad tym akurat.
Nie chodzi mi o nienaprawianie, tylko o to, abym to zrobił dokładnie w
momencie, w którym zamierzam. Bo bywa, że dopuszczenie do naprawy, to prawie
pewna strata danych... np. przy błędach alokacji. Bez dokonania naprawy jest
jeszcze szansa odzyskania danych. A jak odzyskam - niech sobie naprawia.
Miałem już takie sytuacje. Serio, wolę to mieć pod całkowitą kontrolą.

-- 
LH
Złoty Manakura Moon, / Błyszczy pośród Blue Lagoon...
(C) Vanua Levu, spolskawienie by LH.
Received on Wed Apr 4 01:45:10 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 04 Apr 2007 - 02:42:01 MET DST