Re: Wq*wiłem się... Czyli W2k i sprawdzanie dysku.

Autor: Lawrens Hammond <valhalla_at_interia.pl>
Data: Tue 03 Apr 2007 - 21:44:25 MET DST
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Message-ID: <4612aee9$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "Kajetan" <kaj@no.reply.address.pl> napisał w wiadomości
news:eum3mo$3ig$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> Użytkownik "Lawrens Hammond" <valhalla@interia.pl> napisał w wiadomości
> news:460da6ca$1@news.home.net.pl...
> > Witam.
>
> > Chyba przejdę na Linuxa, jest bardziej przewidywalny...
>
> Kazde oprogramowanie wydaje sie bardziej deterministyczne, jak przeczytasz
> instrukcje obslugi :-)

Co do instrukcji... podchodzę do nich z rezerwą od momentu przeczytania
helpa do programu Outlook Express 4, śjakieś 9 lat temu... Oczywiście,
czytam instrukcje, jeśli tylko jest taka możliwość.
Mnie by w sumie, w całej tej sytuacji wystarczyło, aby móc po prostu,
przerwać proces naprawczy, naciśnięciem odpowiedniego klawisza.

BTW. Dziękuję Michałowi - rzeczywiście chkntfs pokazał czas zero sekund.
Jakim psim cyckiem, nie mam pojęcia, gdyż nic nie grzebałem... Ustawiłem na
9.
I obiecuję - jak tylko dam radę, jaśniej wyrażać swoje wkurwienie :) Za
niezbyt jasne - skłądam niniejszym samoochrzan :)

Dziękuję wszystkim za wypowiedzi, również te krytyczne. Jakkolwiek
nienajwięcej miały one wspólnego z sytuacją, z pewnością przydadzą mi się.
BTW. przy ważniejszych operacjach z dyskiem ZAWSZE robię kopię zapasową. A
tu nie było takiej potrzeby, ani nawet możliwości.

-- 
LH
Złoty Manakura Moon, / Błyszczy pośród Blue Lagoon...
(C) Vanua Levu, spolskawienie by LH.
Received on Tue Apr 3 21:50:07 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 03 Apr 2007 - 22:42:00 MET DST