>>> A to nie jest takie oczywiste. Nie "właściciel", tylko jakiś mały
>>> szeregowy pracownik w korporacji. Mógłbyś mieć problem powołać się
>>> skutecznie na coś takiego, mam wrażenie.
>> jasne, w końcu na grupie dostanie informacje,
>> na które może się powołać.
> Nie. Radziłbym konsultację z prawnikiem (ale takim od prawa autorskiego,
> a nie pierwszym-lepszym).
Tak, tak bo prawnik wezmie odpowiadzialnosc za to co powie :))))
>> Tylko dla jedno "ale"
>> ten "pracownik" niejako reprezentuje właściciela,
> Tak, tak. Kluczowe jest tu "niejako".
>> on po to jest żeby odpowiadać rzetelnie.
> Dzwoniłeś kiedyś np. na słynną Błękitną Linię?
Tez.
W dodatku kilka razu pytalem o kwestie licencyjna M-soft po prostu mailem.
O dziwo odpowiedz przychodzila zawsze w dodatku po mojej mysli.
Nie do uwierzenia po prostu...
q
Received on Wed Dec 9 12:20:05 2009
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 09 Dec 2009 - 12:51:02 MET