Re: Wyłączony komp i swiecąca klawiatura?

Autor: ArD (ard_at_piwko.pl)
Data: Sun 02 May 2004 - 13:57:11 MET DST


Marcin napisał :

> To samo dzieje sie w wylaczniku. Tyle,
> ze go nie widac. Dlatego wylaczniki
> dla urzadzen o duzym poborze pradu
> sa zanuzone w oleju.

A to ciekawe. A co z przewodnością oleju? Izolatorem to on raczej nie jest.

> To oczywiscie wiem i nie o tym rozmawiamy. Zasilacz
> odlaczony jest fizycznie od pradu niezaleznnie czy przyciskiem na nim
> czy przez wyjeiem wtyczki i w obydwu przypadkach "wstaje".

No wiesz, można próbować jeszcze zainstalować taki włącznik od lampki na
przewodzie. Też "wstanie". Przecież zawsze dostanie ten prąd, jak się
już go włączy. Nie zależnie od sposobu odcinania napięcia.

> Zebys tak robil wiele razy, ale zeby po 6 razach juz padl
> dysk...

To nie ma nic wspólnego z zasilaczem. Dysk poszedł, bo był często, w
krótkich odstępach czasu uruchamiany. Głowica zwariowała ...

> To samo powstaje w wylaczniku zasilacza. Tyle, ze tego nie widac.
> BTW. To jest luk elektryczny.

Taki mały piorun. To co Ci będe tłumaczył jak wiesz.

> Rownie dobrze moge powiedziec, ze ja i kliku znajomych
> wyciagamy wtyczki z zasilacza (niektore nie maja wylacznika)
> i nic sie nie stalo od kilku lat.

Szczerze powiem, że sam tak robiłem kilka lat. No i raz mi nie wyszło.
Leciutko zaskwierczało, jakby ktoś pikł kurczaka. Z zasilacza i dysku
poszedł siwy dym (z dysku jeszcze coś wyciekło z silnika). Dostała
jeszcze grafika i płyta główna. W pokoju śmierdziało przez tydzień.

Zasilacz był słaby nie maiał zabezpieczeń. W czasie podłanczanie powstał
  ów łuk i po ptokach. Pech napewno ale zasilacz chodził 2 miechy prawie
nonstop i padł akurat bez obciążenia.

-- 
pozdrawiam
ArD.
---------------------------------------------------
Czas ucieka. Wieczność czeka! Wesołej Apokalipsy!
---------------------------------------------------


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 20 May 2004 - 14:20:57 MET DST