Re: Re: Mozilla

Autor: mbs <mbs_at_granit.univ.szczecin.pl>
Data: Fri 04 Jun 2004 - 20:22:28 MET DST
Message-ID: <40C0BDE4.73B2@granit.univ.szczecin.pl>
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2

Lech Wiktor Piotrowski wrote:
>
> On Fri, 04 Jun 2004 09:20:23 +0200, Ihsiak wrote:
>
> >Dnia 2004-05-20 10:25, Użytkownik mbs napisał:
> >
> >> Z całą pewnością wiem jednak dlaczego to to nazwano Mozillą.
> >> To SMOK pożerający miejsce w pamięci, na dysku oraz czasu procesora.
> >> Moim zdaniem coś pochrzaniono w koncepcji programu, gdyż zasadniczej
> >> różnicy w spełnianych zadaniach nie ma, a waga w programu MB jest
> >> wielokrotnością w stosunku do NS2, który był punktem wyjścia.
> >
> >hm Mozilla to nie tylko przeglądarka a także irc, kompozytor, maile,
> >grpy dysuksyjne a także... platforma aplikaci. Piszesz w
> >pseudo-htmlowym/xmlowym języku i odpala Ci się to pod każdą platformą
> >gdzie jest mozilla.
> >
> >
>
> No... niestety. Dla mnie niestety. Nie potrzebuje reszty, nie potrzbuje XULa, a
> niezmiernie cierpie z powodu masy pamieci jaka toto zuzywa. No i nie pomagaja
> zadne odchudzone wersje. Ale coz, wiekszosci spoleczenstwa sie podoba, a
> windziarze ne sprawdzaja, ile maja zuzytej pamieci, wiec...
>
Mój syn jest tym zachwycony! Dlaczego? - daje możliwość powyłączania
flashów, zbędnych bajerów itd:))
Tak więc używa tego jako filtru i pobiera to, co go interesuje -
informację. Problem w tym, że co niektórzy "tfurcy" nijak nie pojmują,
że najważniejszą jest informacja.

Wszystko co nie poprawia sprawności przekazu informacji jest balastem,
lub po prostu śmieciem.

Zauważyłem prawidłowość: NN2 zajmuje w TMP 50% tego co NN4.61 przy
obróbce tych samych stron. Natomiast Mozilla - jaka by nie była - wymaga
czterokrotnie więcej na samym wstępie i przy RAM wielkości 64 MB
najzwyczajniej się wykłada.

Ktoś powie - pamięć jest teraz tania - owszem tańsza - lecz nie po to
kupuję sprawniejszą maszynę, żeby nią ciągać stodoły.

To ma działać przede wszystkim sprawniej - ładniej jest wskazane, lecz
nie za każdą cenę.

Cwilę później ktoś stwierdzi że łącza są do kitu - tak - nie są
najlepsze i ich zaśmioecanie tylko potęguje problemy.

Używamy systemu dla wielu egzotycznego - dlaczego - bo jest sprawny i
posiada zaletę jakiej windy nie będą miały nigdy;

- dziewięć lat bez konieczności przeładowania systemu - która winada to
potrafi? Dziewięć lat bez wirusa przy grzebaniu w najbardziej
niebezpiecznych miejscach internetu - to nie zaleta?

Po co więc "nowe" - żeby mieć kłopoty? Żeby przesyłać ważniejsze dane do
obcego kompa z OS/2 - bo ten na pewno się nie wywali?

Podobnie jest z przeglądarkami - przyzwyczaiłem się do NN2 i chciałbym
jej zapodać javę 1.3, lecz odpowiedzi jak to skutecznie wykonać
dotychczas nie otrzymałem.

Przykład kolejnu: założyłem sobie niemiecką nakładeczkę na wyrzutnię -
robi mniejsze ikony i pokazuje przy najechaniu na nie tekstowe okienko -
co zacz się nacisnąło - fajne, lecz przyzwyczajenie jest straszną rzeczą
- ikony mieniejsze więc się przesunęły, a ja bez przerwy trafiam myszą w
stare miejsce... - nie sądziłem, że to aż tak działa - czysta pamięć
mięśniowa.

Nic więc dziwnego, że ktoś kto systematycznie robi nowy bajzel na
pulpicie, pracuje mniej sprawnie. Podobne efekty musi dawać okresowa
zmiana oprogramowania - kolejne mądrzejsze wersje, które ikonką
zastępują to, co i tak można było uzyskać w wersji starej - tyle że
trzeba było nieco wiedzy.

Jaki skutek - znajomość ślicznych ikonek i brak wiedzy - staje się
zbędna.
Kółeczko jednak się zamknie - brak wiedzy będzie miał swój efekt w braku
rozwoju. Ktoś kto wie ile jest 2+2, a nie zna logiki matematycznej, nie
będzie wiedział jakie skutki daje owo 4 w wyniku działania, które
wykonał.

-- 
Mariusz Błaszak mbs@granit.univ.szczecin.pl
        < OS/2: Logic, not magic >
Received on Fri Jun 4 14:29:06 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 04 Jun 2004 - 15:03:00 MET DST