Re: Java - ktra i gdzie

Autor: mbs (mbs_at_granit.univ.szczecin.pl)
Data: Sat 08 May 2004 - 01:53:26 MET DST


Ninik wrote:
>
> > > możliwość dojścia do publikowanych informacji zawsze leży w
> > >interesie firmy!
> > Właśnie o to chodzi żeby ktoś myślał nad nowym.
> >Tak jak napisałem - strona przekierowująca służy właśnie dla
> >zapewnienia najlepszej dedykowanej obsługi dla nowych - właściwie
> >jej nie widać...
> > Czy wykonanie takiej kombinacji jest aż tak trudne - nie !
>
> Jest, należy oddzielić całość treści od witryny.....
> Widzisz wszytsko
> się zmienia, przde wszytskim jednak podejście.
>
> > Przyciągnięcie klienta wyglądem strony jest iluzją,....
>
> Oczywiście są strony które przekładają się na formę,
> są też takie w których ważna jest wyłącznie treść.
>

Ból zaczyna się, gdy szukasz informacji, a trafiasz na komiks.

>
>Jeśli masz 5% klientów dla których trzeba płacić 2x tyle
> co za stronę to firma może to sobie po prostu olać.

Pytanie ile się straci tytułem tego olania?

Szefowie policzą, że dodatkowe kilka tysięcy dla Ciebie, to zbyt dużo,
ale zapomną o policzeniu straconych możliwości.

Nie 5%, a 0,05% z miliona to 5 000, czyli przy średniej rocznego zakupu
w wysokości 1 zł już się opłaca! _ i Tobie i im - szefom.

Jeżeli jakiś szef mówi Tobie, że masz zastosować bajer nr37867890766, to
z całą pewnością nie dla tego, że się na tym zna, lecz
najprawdopodobniej przy ostatniej wódce usłyszał o tym i to było
ostatnim co pamięta.

> > wiem w jakim stanie i z jakiej epoki miewają sprzęt
> > komputerowy
>
> ...ich właściciele zdają sobie sprawę z tego co i jak powinno
wyglądać.

Tu się nie zgodzę - widzę, że Ty to wiesz, jak to może być, choć twardo
stoisz przy nowinkach, lecz niekoniecznie szefowie bardzo wielu firm.
Zbyt często żąda się abym skopał część roboty, bo tak
chce szef - muszę sam wykonać wspomnieny wyżej komiks i szlag mnie
trafia.

Z drugiej strony, ten sam szef na nieefektywną reklamę wyda krocie i
będzie zadowolony, gdy w czterdziestym szmatławcu zobaczy nazwę swojej
firemki. Wzorem wielu znajomych, ja takich rzeczy nie czytam - używam
papieru z rolki - jest delikatniejszy i nie farbuje d.... :))

> Jeśli ktoś oszczędza na komputerze to traci na pracownikach,
> gdyż Ci tracą czas....
>
Owszem - gdy do zassania informacji potrzeba kilkadziesiąt razy więcej
mocy, gdyż ktoś ją (informację) całkiem zbytecznie wybajerował...

Przeglądałem sobie strony poważnych firm - informacja jest czysta, lecz
często dopiero w odnośniku "o nas" następuje pełen bajer - i to jest
fajne!

Zwróć uwagę na fakt, że cała dyskusja zaczęła się od tego, że na stronie
Netscape, poszukujęc nowej wersji javy, natknąłem się na jej najnowsze
skrypty w ilości przekraczającej moją wytrzymałość - czy taka sytuacja
jest normalną? - Jak użytkownik ma zaktualizować oprogramowanie, gdy nie
pozwalają nu na to pomysły twórcy strony z której upgrade należało by
pobrać?

Czy przypadkiem wymóg wielu krajowych stron: zainstaluj najnowszą wersję
czegoś tam, nie jest ingerencją w system klienta?
Czy to klient ma się dostosować, czy oferujący produkty
inaczej - nos dla tabakiery, czy tabakiera dla nosa?

Jak sam piszesz są strony, które mogą być wybajerowane i takie na
których ów bajer jest zbędnym balastem - z mojej strony tylko i
wyłącznie o to właśnie chodzi i tu jak sądzę się się zgadzamy.

-- 
Mariusz B aszak mbs_at_granit.univ.szczecin.pl
	< OS/2: Logic, not magic >


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 20 May 2004 - 14:44:25 MET DST