Re: Herezje (dlugie)

Autor: Wojciech Gazda (gazda_at_fema.krakow.pl)
Data: Mon 26 Jul 1999 - 12:37:07 MET DST


Janusz Chmielewski wrote:
>
> Czolem !!!
>
> [...]
> A najwiekszym
> dowodem wysokiej jakosci OSa jest przypadek, kiedy po zmianie plyty i
> procesora system po prostu zabootowal sie odrobine szybciej bez
> jakichkolwiek komunikatow (ktory W jest w stanie to zrobic?).
        Windows nie jest w stanie przetrwać wymiany jakiegokolwiek komponentu
(karty sieciowej, dźwiękowej) bez reinstalacji. Nawet ZIP-a nie da się
do niego dodać bez całkowitej reinstalacji!! (albo przynajmniej
głębokiego grzebania).

> IBM jednak z zapalem stara sie pograzyc ten system, jak kiedys glupota
> Commodore pograzyla Amige. (Z calym dla niej szacunkiem - IMHO to jest
> najlepszy komputer do domu, jaki dotychczas wymyslono, tylko ci idioci
> uparli sie zachowywac wszelkie licencje dla siebie i skonczyly sie dobre
> czasy). Rozumiem, ze marketingowo IBM jest zdecydowanie gorszy od
> Microso_tfu, ale mozna np. promocyjnie obnizac cene, instalowac OSa w
> komputerach sprzedawanych przez ktoras z renomowanych firm i reklamowac,
> zachwalac, przekonywac.
        IBM jest jak shizofrenik. Jeden dział (zajmujący się OS/2) twierdzi że
rozwijamy OS/2, ma przyszłość itd, podczas gdy po sieci krążą listy o
rychłej śmierci OS/2, "end of support" na 2015, i to listy pochodzące z
IBM-a. Nie dziwię się, że w tej sytuacji nikt poważny nie chce w OS/2 za
bardzo inwestować. Te przykładowe 15lat i co dalej? Zęby w ścianę?
        Adam Płaszczyca pisze, że IBM miałby urząd antymonopolowy na karku
gdyby zaczął promować OS/2. Moim zdaniem nie, ponieważ zacząłby stanowić
realną konkurencję dla Microsoftu.
        Po drugie czy gdyby IBM zabrał się preinstalowanie OS/2 na własnych
komputerach i za solidną reklamę, to czy rzeczywisćie mógłby się
spodziewać kłopotów ze strony M$? Moim zdaniem nie bardzo. Mając własny
sytem IBM byłby panem sytuacji i Microsoft mógłby im jak to mówią
"skoczyć na parasol". Poza tym IBM tak naprawę do poważnych zastosowań
nie promuje nawet NT tylko AS400 i inne takie...

> [...]
> Dalej, nie rozumiem, dlaczego nie wszystkie aplikacje do W3.11 dziajaja.
> Przyklad - Word 6.0 for W.
        U mnie działa bezzgrzytowo - w Warpie 4 (Word 6.0PL), bez żadnego
grzebania we wnętrznościach. Ale mam Matroxa G200. Problemy są zwykle z
kartami S3, bo te mają skopane sterowniki.

> W Warpie 3 chodzil jak burza, a w 4, nie
> chce, trzeba grzebac,a i tak nie do konca jest dobrze. Pieta achillesowa
> OSa jest oprogramowanie. "Jak nie mozesz pokonac wrogow, to sie do nich
> przylacz". W tej chwili IBM zdecydowanie powinien skupic sie, o ile mu
> jeszcze zalezy, na doprowadzeniu do stanu, w ktorym OS bedzie w stanie
> obsluzyc 100% programow W3.11 i 90% W9X.
        Byliby w stanie, ale im się to nie opłaca. Prościej instalować NT.

> [...]
> Podsumowujac - albo firmie IBM zalezy i zrobi te kilka rzeczy, o ktorych
> pisali inni i ja, nieco sie zepnie w sobie, zrobi jakas promocje czy
> cos, albo zgodnie z prawem Kopernika "gorszy pieniadz wyprze lepszy".
        To już się stało i to od 1996 roku! IBM zmarnował roczną przewagę jaką
miał w 1994 roku wypuszczając Warpa 3. Wtedy trzeba było zabierać się za
marketing, reklamę i rozsądną współpracę z producentami oprogramowania.
Teraz to już musztarda po obiedzie.

> System, chocby najlepszy, ktory jest zbyt drogi, zbyt skomplikowany w
> administrowaniu i do ktorego nie ma dobrych, latwo dostepnych aplikacji
> i ktory nie rozwija sie umiera smiercia naturalna. OS/2 spelnia 1.5 z
> warunkow: jest dosc drogi, a aplikacje..., no roznie to bywa. Przywolam
> w tym miejscu Amige po raz wtory: tani komputer z doskonalym systemem i
> mnostwem gier i uzytkow zmarnial, gdy przestal sie rozwijac, gdy cena
> poszla jak szalona w gore a aplikacje, poza graficznymi sie zestarzaly.
> Obawiam sie, ze pozostac mozemy swego rodzaju skansenem. A taki stan
> spowoduje stopniowa erozje, ktora polozy system calkiem - przestana
> powstawac programy, fixpaki, poprawki, zostanie grupka zapalencow. Z
> czasem przeciez znikna programy dla DOSa, nie mozna ich uzywac w
> nieskonczonosc, system przestanie obslugiwac co nowsze urzadzenia i
> karty dzwiekowe, graficzne, telewizyjne itd., a samoobsluga po prostu
> nie wystarczy.
        Nie chciało mi sie powyższego przepisywać zmieniając czas przyszły na
teraźniejszy...

> [...]
> A w zwiazku z innymi systemami: ani Linux ani BeOs nie wchodza w
> rachube, jako konkurencja dla Wind. Why? A dlatego, ze nie sa tak
> idiotycznie proste i automatyczne jak one, o reklamie nie wspominajc.
> Sadze, ze tylko OS/2 ma szanse powalczyc z Windami, bo jest prosty i
> automatyczny, ale nie idiotyczny.
        OS/2 też nie jest taki prosty. Wiele z narzędzi konfiguracyjnych GUI
nie działa jak należy: instalowanie niektórych sterowników urządzeń po
instalacji systemu, instalacja sterowników do wielu kart graficznych
wymaga czarów-marów. Po instalacji niektórych pogramów trzeba kopać w
config.sys aby poprawić to co instalator zchrzanił. Przykład:
przeinstalowywałem ostatnio myszkę z normalnej na PS/2 i gdybym nie
zajrzał od razu do configa i nie poprawił knota, to modem przestałby mi
działać...
        Oczywiście wolę to niż rejestr i konfigurację Windows, którą określam
jako "Informatyczny System Magiczny", tzn. taki w którym jakieś skutki
występują bez jasno określonych i dedukowalnych przyczyn...

> A tamte, no coz..., ladne, ale jakie
> to ma praktyczne zastosowanie, jak powiedziala pewna panienka na
> pierwszej randce. Przecietny uzytkownik PCeta zalamie sie, zanim dojdzie
> do ladu z maszyna po jakis malych grzeb-grzeb, a specjalistow to nie ma
> za bardzo (fakt, od W tez nie ma!!).
        O, nie martwię się specjalnie. Jestem pewien, że użytkownicy gdyby
wiedzieli na co idą woleliby małe grzeb-grzeb raz na 2 lata niż ciągłe
użeranie się z Windowsową partaniną. Przeciętny zjadacz chleba nie ma
jednak alternatywy. Otwórz jakiekolwiek czasopismo, a zobaczysz, że 50%
z zawartości to: "Sztuczki i kruczki w Windows", "Co zmienić w Rejestrze
aby poprawić wydajność" itp., itd... Gdyby coś takiego było o Linux-ie,
Be-osie i OS/2... Jestem pewien, że grzebanie w tych trzech systemch
wcale nie jest bardziej skomplikowane niż łatanie Windows9x.

> O BeOs nie pisze, bo tylko
> widzialem, ale zdaje sie, ze jest ten sam slynny problem aplikacji i
> zgodnosci z innymi systemami.
        Podobno BeOS już emuluje Windoze9x (ale to niepotwierdzone pogłoski).
 
> To juz koniec. Mam nadzieje, ze nie zanudzilem was za bardzo i ze to, co
> napisalem bylo zrozumiale. Tak na prawde to ja polubilem OSa i nie chce
> sie z nim rozstawac. I pewnie nigdy tego nie zrobie.
        Ja także polubiłem OS/2, poświęciłem dużo czasu i wysiłku aby dojść do
jakich-takich umiejętności w programowaniu dla niego. Podobnie jak
kiedyś dla DOS-a. Ale jeśli trzeba będzie, to nie będę się długo
zastanawiał i po prostu zmienię system. Mówi się trudno.

-- 
Wojciech Gazda
/*******************************************************/
/* Home page        - http://www.fema.krakow.pl/~gazda */
/* Asua programmers - http://www.asua.org.pl           */
/*******************************************************/


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:23:21 MET DST