OS/2 - miejsce i czas

Autor: Tomasz Stelmaszczuk (hal9000_at_calder.com.pl)
Data: Mon 10 Nov 1997 - 09:54:35 MET


Siadłem do pisania tego tekstu z "taką pewną nieśmiałością". Z kilku
powodów. Pierwszy jest taki, że od dawna niczego takiego nie pisałem -
- drugi natomiast to, że dawno powinienem był.
Początkowo miała być to "paralela" cylku OS/2 Past, Present and Future.
Ostatecznie jednak będzie to jedynie próba określenia teraźniejszej
obecności OS/2.
Trudno powiedzieć, że cokolwiek z mojej historii ma moc upoważniającą
mnie do ferowania sądów - jednak fakt, że moja perspektywa postrzegania
zagadnienia jest dość szeroka (dziennikarz, użytkownik, firma) powodować
może, że dalsza część tekstu dla kilku osób okaże się (mam nadzieję)
interesująca.

Gdzie jest OS/2 ?
Przede wszystkim w średnich i dużych firmach. Pozostałe kilkaset
licencji
pracujących u użytkowników indywidualnych i praktycznie przyzerowa ilość
licencji w małych firmach jest do zaniedbania.
OS/2 pracuje w większości tam, gdzie obecne są inne produkty IBM. Inne,
czyli
np. AS/400, S/390. Tam też lokalna kadra informatyczna zawsze miała (i
mieć
będzie) znacznie szerszą orientację niż w firmach, które zaczęły od
DOS'a
(nieważne jakiego producenta) i wychowały sobie pecetologów dochodzących
lub zatrudnionych na stałe. Tam zagadnienia wydajności, bezpieczeństwa
i skalowalności rozwiązań istaniały stanowiąc codzienność w konfrontacji
z pojedynczym pecetem z czasem spinanym z innymi. W pierwszym przypadku
miarą była instalacja startująca od np. 50 pecetów komunikujących się
np.
z AS/400 oraz jej wydajność (i koszty eksploatacji), w drugim zaś cztery
komputerki z Nortonem Commanderem i programem finansowo-magazynowym
napisanym w Clipperze.
Taka polaryzacja jest jedną z przyczyn bardzo małej popularności OS/2 na
tzw. rynku SOHO i fiaska wielu (czasem bardzo ambitnych) projektów
programistycznych. Niektórzy z was na pewno pamiętają takie tytuły:
WordPerfect 5.2 for OS/2, CorelDraw 2.5 for OS/2 czy niedawno jeszcze
obecne ColorWorks.
Projekty tyleż ciekawe (może poza WP 5.2), że wykorzystujące bajeczne
możliwości, które daje OS/2 programiście. Tyle, że zbyt mało było osób,
które chciałyby kupić taki produkt. Prawda jest jednak taka, że choćby
nie wiem jak zaawansowane aplikacje graficzne pojawiły się dla OS'a a
następna wersja Object Desktop oferowałaby kolejne udogodnienia
to prawie nikt tego nie kupi !
Bo któż by miał ? Bank ? Tam OS/2 pracuje jako klient uzbrojony w
PC 3270 i 5250, jako Warp Server (często w wersjach SMP) i platforma
systemowa dla eNetwork Communications Server. Tam jest OS, bo tam
pecet ma trzymać kilka bardzo określonych rzeczy równocześnie i
nie wykładać się. Żadnemu administratorowi nawet w pijanym widzie
do głowy nie przyjdzie, żeby umilić userom życie instalując Object
Desktop.
A ColorWorks ? A po cholerę !
Czasem przyjdzie mu chętka zainstalować Desktop Observatory i to nie dla
wygody użytkowników sieci ale dla własnego spokoju.
Instalacje, gdzie króluje OS/2 software'owo obsadzone są niemal
niepodzielnie
przez IBM. Tam po prostu nie ma miejsca dla nikogo innego. Backup,
monitoring
sieci, komunikacja i soft użytkowy (tj. pracujący a nie epatujący
stadami wizardów)
jest przykrojony do realizacji określonej pracy i pochodzi od IBM.
Sami mieliście nie tak dawno przykład kilku, wypuszczonych przez Caldera
balonów próbnych w postaci NeoN Grafix 3D i TrueSpectra Photo>Graphics
czy
wreszcie sławetne spolszczenie Lotus SmartSuite 97 for OS/2. W każdym z
tych
przypadków odzew ze strony indywidualnych lub małych (instytucjonalnych)
użytkowników był przyzerowy lub zgoła żaden. Nigdy nie było inaczej i
nigdy
inaczej nie będzie.
Na maszynie, na której piszę ten tekst prócz OS'a obecne są:
IBM Internet Connection Secure Server
IBM AntiVirus Enterprise
IBM DB2
IBM Net.Data
NeoN Grafix 3D (grafiki na naszej WWW były nim robione i od tego czasu
leży odłogiem)
Mathematica (też leży odłogiem, bo jest zbyt tępa i nijak wyższych ciał
od
zespolonych w rodzaju kwaternionów i oktonionów nie może zrozumieć).
Soft taki jak TCP/IP, FaxWorks, IBM Works i kilku innych nie traktuję
jako
odrębny, bo wchodzi w skład pakietu Warpa.
Nie będzie chyba dla nikogo specjalnym zaskoczeniem stwierdzenie, że
taki
model (OS + jeden, dwa zewnętrze programy) jest przytłaczająco
powszechny.
Tak zwany brak aplikacji dla OS/2 to brak softu "masowego rażenia":
gier,
office'ów, aplikacji graficznych. Cała reszta czyli software
korporacyjny
istniał, istnieje i będzie istnieć. Tu IBM ma silne pozycje. Fakt
rozrastania się
instalacji opartych na NT w niczym tu nie przeszkadza, tyle, że IBM nie
ma
zamiaru tego rynku ignorować - tylko idiota by to robił. Dlatego też
wszystkie
(poza D&SS) serwery software'owe istnieją w wersjach dla WindowsNT.
Z jednej więc strony mamy do czynienia z dużymi, wieloletnimi
instalacjami a z
drugiej z młodymi stosunkowo strukturami, gdzie skalowalność oznacza
wymianę
procesora lub dołożenie RAM'u lub (w najlepszym przypadku) duszenie się
bazy na Accessie i mgliste wizje lub realizacje migracji na SQL Server
(MS, oczywiście).
Istnieje już jednak pewien wspólny obszar, gdzie jest co porównywać.
Proponuję skonfrontować:
DB2 i SQL Server
eNetwork Communications Server i SNA Server
OS/2 Warp Server Advanced SMP i WindowsNT Server SMP
Net.Commerce i Merchant Server
Tu wiadomo kto komu dokopie technologią.
Co innego marketing.
Czas, kiedy software IBM może znaleźć się w prawdziwej defensywie
dopiero
nadszedł. Teraz, kiedy trzeba dotrzeć do ludzi mających Microsoftowe
ciągotki;
kiedy ci ludzie stając przed bardziej złożonymi problemami pytają, czy
Microsoft
ma jakiś program a nie rozglądają się dalej, bo IBM kojarzy im się z
formatem
dyskietek a HP tylko z drukarkami. Tym ludziom trzeba wytłumaczyć, że
okienkologia i wizardy to tylko pierwsze chwile życia instalacji a
prawdziwe
jej istnienie zaczyna się od pracy z pełnym obciążeniem.
To właśnie jest niebezpieczny dla IBM'a moment. Tym bardziej, że
działania
marketingowe IBM wywołują w najlepszym przypadku głebokie zastanowienie.
Jak inaczej skomentować obecną ostatnio reklamę serwerów software'owych
dla NT, która jest majstersztykiem, kiedy odbiera ją Amerykanin
wychowany
w kulturze Batmana, Spidermana, Supermana i gigantycznej bibliotece
komiksu
a staje się stygmatem ciężkiego niedowładu umysłowego, kiedy odbiera ją
mieszkaniec
Europy (w tym i Polak).
To lokalnie, bo już globalną schozofrenią trąci ostatnie porozumienie z
Novellem na
mocy którego PC Servery mają być dostarczane wraz z NetWarem na
preferencyjnych
warunkach.
Tu postępowanie IBM przypomina jedną z postaci z Bajek Robotów, która
rozległa
na całe miasto straciła kontrolę nad sobą i kiedy jedna część świadomie
funkcjonowała kilka innych śniło spisek.

Podsumowując: OS/2 w swej historii praktycznie nie miał szans stać się
systemem
operacyjnym pojedynczych komputerów lub małych LAN'ów, natomiast jego
pozycja w większych instalacjach jest nie do zignorowania i trudna do
unicestwienia.
Konsekwencją tego jest fakt braku obecności firm klasy Corela na tej
platformie
i nikła (zawsze) garstka jego indywidualnych użytkowników. Na nic więc
apele
producentów software'u desktopowego o wsparcie i kupowanie ich produktów
- tu
nigdy nie będą mieć licznej klienteli. Na nic próby skrzykiwania się
OS'manów
przeciw Microsoftowi. Administrator sieci w banku ma gdzieś kólko
wzajemnej
adoracji i poklepywania się po plecach jakim jest np. pl.comp.os.os2 czy
Warpowisko.
O ile jednak lista istnieć będzie długo, o tyle Warpowisko skazane jest
na wymarcie.
Spójrzcie na jego licznik - to wystarczający argument.
Tacy ludzie jak administratorzy czy dyrektorzy departamentów iformatyki
argumentów
za i przeciw OS'owi i całej reszcie softu IBM będą szukać gdzie indziej.

I to by było na tyle.

 
                          best regards
                       Tomasz Stelmaszczuk
IBM BESTeam TeamOS/2
Official OS/2 Ambassador Certified OS/2 Engineer
____________________________________________________________
http://www.calder.com.pl e-mail: hal9000_at_calder.com.pl



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:13:41 MET DST